poniedziałek, 26 marca 2012

Ja nie mogę

Ludzie! Mam tyle na głowie, że mnie już od tego wszystkiego właśnie ona boli. No ale cudne zdanie. Ale nieważne. Ważne, że w ogóle coś tu piszę. Taa. Tylko nie wiem co... 

Chyba zawieszę działalność swojego bloga na jakiś czas. Tak muszę sobie poukładać kilka spraw. Tak. Polecę na koniec Redlight King - Old Men.

czwartek, 22 marca 2012

Ostatnio moje życie pędzi jak japoński pociąg

Dlatego też zbyt dużo nie napiszę. Napiszę tyle ile zdołam. A więc tak żyję tak szybko bo na głowie mam kilka konkursów, wybory (tylko wtajemniczeni wiedzą o co kaman) i ogólnie szkołę czyli naukę. Tak hmm... Napiszę coś nie coś.

Zauważyliście, że po każdym końcu następuje początek czegoś nowego? Bo ja tak. Podam kilka przykładów. Zacznę od najbanalniejszego i najgłupszego. Otóż jeśli kończy się jakiś film to zaczyna się jakaś reklama. Albo jeśli kończymy jedną czynność to zaczynamy zaraz drugą. Teraz trochę poważniej. Jeśli kiedyś tam na Ziemię spadł meteoryt i wyginęło większość gatunków istot żywych, to i tak później coś się tam odrodziło i rozpoczęła się nowa epoka albo coś w tym stylu. A teraz najmniej zrozumiałe. Jeśli kiedyś umrę, to jeśli wierzyć, ja zakończę tylko żywot cielesny, ale moja dusza nadal będzie żyła i rozpocznie się moje życie wieczne. Więc wnioskuje, że nasz świat jest stworzony na podstawie właśnie tego, że koniec jest początkiem. Tak. Więc nie martwcie się. Tak naprawdę, na zawsze nigdy nic się nie kończy. Nawet przerwana nić nadal nią jest. 


Polecam Three Days Grace- It's All Over.
Goodbye!

środa, 21 marca 2012

Dziś wpis krótki jak przerwa w szkole

No i koniec laby. Nie ma to tamto trzeba iść jutro do szkoły i na guten tag jest sprawdzian z niemieckiego. Och dlaczego? Ja tam do niemieckiego nic  nie mam no ale to nie zmienia faktu, że nie chce mi się tego pisać. Bo po co? No tego to ja jeszcze nie wiem, ale może kiedyś ktoś inteligenty odpowie mi na to pytanie. Pożyjemy zobaczymy. Jeśli się dowiem o co w tym kaman to was o tym z radością poinfromuje. A teraz się pożegnam iż ponieważ jakoś tak nie wiem co mam pisać i ogólnie trzeba się troszkę pouczyć deutsch'a. Nom niestety takie życie uczennicy. Oo! Uczennica = męczęnica. Nie no może bez przesady, no ale coś w tym jest. Rymy nie kłamią. Tak samo jak fusy. I tak nie kapujecie o co mi chodzi, ale mam jednak nadzieję że bystrzejsze osoby, które (jeżeli w ogóle takowe istnieją) czytają tego bloga skapną się co mi po tym łbie pustym, aczkolwiek czsami bardzo twórczym lata dokoła. Nom. Tom koniec. Tyle dziś wam napisałam, że moglibyście się wysilić i przeczytać te kilka linijek tego paskudnego postu. Tak. Twierdzę, iż ten post jest paskudny. Nie wiem do końca dlaczego, ale spróbujcie nie zwracać na to uwagi. Polecam 30 Second to Mars - Closer to the Edge.

Papapapapa! 

wtorek, 20 marca 2012

Czas nieubłagalnie płynie

Dawno mnie tu nie było. Zdaje sobie z tego sprawę. Miałam lekki kryzys osobisty. Nie będę tego rozdrapywać publicznie, bo po co to komu. Ja jednak powracam na łono mojego niezaprzeczlnie idiotycznego bloga. Tsaa. Dziś napiszę znowu o ludziach. Jakim  my to jesteśmy "wspaniałym" gatunkiem.

Ludzie coraz częściej stają się fałszywi i obłudni. To mnie doprowadza do wstrętu do naszego rodzaju. No niestety. Bywa i tak. Ale prawda jest taka, że na tym świecie jest coraz mniej porządnych ludzi, a coraz więcej za przeproszeniem szmat. Przepraszam nie powinnam tak pisać, ale niestety taka jest prawda. Chyba, że ja patrzę na świat jako pesymistka. Chociaż wątpie, bo znam parę osób, które może mi przyznać rację. Wracając do tematu. Przez ten ubytek ludzkość cierpi. Najbardziej cierpi na tym takie uczucie jakim jest przyjaźń. W naszym życiu otacza nas wielu ludzi, których często uważamy za przyjacieli, ale nie zasługują na to aby ich nawet nazywac naszymi przyjaciółmi. Są to tak zwani fałszywi przyjaciele. Podli ludzie. Nom niestety takie życie. 
Nie chce mi się pisać. Pogoda była i się zmyła. Zimno i wiatr wieje, że omało głowy nie urwie. Co za nieszczęsne zrządzenie losu. Och. Polecam Three Days Grace - Without you. PA!

wtorek, 13 marca 2012

Już jestem -> mój ulubiony zwrot

Tak kurde macie prawo być lekko obrażeni na mnie bo wczoraj nie zaszczyciłam was ani jednym słówkiem, ale wybaczcie mam bardzo zawalony tydzień. Jestem lekko przymulona. Zresztą nie obiecałam wam, że codziennie będę tu pisać wam litanie. Powiedziałam o tym na samym początku. Więc proszę mi tu niczego nie wytykać. Dziś napiszę trochę o tym kim jesteśmy. Tak mówiąc w wielkim skrócie.

Ludzie słuchajcie! Każdego człowieka, którego poznajemy zazwyczaj mierzymy wzrokiem i określamy jak to on nie wygląda. Brzydki czyli głupi, ładny czyli fajny itp. Nie można tak oceniać ludzi. To jest powieszchowne i puste. W człowieku najważniejsze jest to co ma w środku. I nie chodzi mi bynajmniej o narządy wewnętrzne typu: nerka, płuco itp. Chodzi mi o wszystkie wartości samego człowieka. Takie jak jego charakter, jego hobby itp. Bo jeśli ludzie oceniali by się wyłączenie po wyglądzie to całe nasze społeczeństwo zamieniło by się w jedno wielkie Top Model. No serio mówię. No zresztą co ja wam będę tu pisać, chyba wszyscy dobrze  o tym wiecie. Mam przynajmniej taką nadzieje. 
Możliwe, że jutro czasu nie będę miała, więc napiszę dopiero w czwartek. Polecam Kings Of Leon - Use Somebody. Pozdrawiam! Pa!

niedziela, 11 marca 2012

Help me!

Jutro poniedziałek. Nienawidzę poniedziałków! Nic mi się nie chce. Nom, ale może coś jednak napiszę.

Może.
A może nie?
Dobra piszę.
No to tak, ...
Nie, nie wiem.
Nie mam pojęcia co napisać.
Chyba zanika mi mózg.
Tak.
Nie.
Nie wiem. 
Inteligentny monolog.
Świetnie! piszę sama do siebie.
Chyba gorzej już być nie może.
Zabijcie mnie normalnie.
Jestem okropna. Nic nie napiszę senesownego dziś.
Moja wena jest... wróć! ja nie mam weny.
Zaraz się rozpłaczę.
No dobra, nie będę płakać z byle powodu.
Ale ja nic dziś nie napisałam na tym bezsensownym blogu!
No dobra może i napisałam, ale to nic nie znaczy.
A może jednak znaczy?
Nie, bo to mój monolog skierowany do mnie.
Jestem nienormalna. 
Kończę z tym postem.
Jest do niczego.
Sorry, ja jestem do niczego.
Polecam Linkin Park - Not alone.
Żegnam!
Podpisała Mała Tymbarkocholiczka, która jest nienormalna!

sobota, 10 marca 2012

Źle, dobrze, gorzej, lepiej, najgorzej, najlepiej

Dziś pełnia. Mi i mojemu szanownemu koledze odbija. Mi chyba bardziej, ale nie wiem, jeszcze się zobaczy. Taa. Dziś wybieram się na sabat czarownic. Chociaż jestem mhroczną whróżką, to i tak lubię sabaty w pełnię. Haha. Taki tam żarcik. A może nie? Kto wie? Haha. Naprawdę nie wiem co mam dziś napisać. To przez tą pełnię. Mój mózg nie umie się na niczym skoncentrować. Nie napiszę dziś chyba nic. A niee, sorry, przypomniało mi się coś. Obiecałam o tym napisać komuś.

Plotka. Okropna rzecz. Po prostu najgorsze z możliwych rzeczy. Taak. Jest jak epidemia zaraża wszystkich. Taka paskudna epidemia. I w dodatku całkiem fałszywa, zepsuta , gnijąca od środka. OKROPNA. A ludzie, którzy puszczają ploty, to jeszcze gorsze świństwo. Są to tak naprawdę osoby, które boją się. Dlatego są takie złośliwe i zepsute. Taa. Strach, zazdrość, zadufanie w sobie powodują najgorsze ploty. Tacy ludzie wyszukują w innych wad, których oni sami są nosicielami. Taka prawda. I naprawdę gardzę tymi wszystkim paskudnymi osobami, które chodzą po tym świecie i rozpuszczają różne fałszywe ploty na temat wszystkich. Swoich niby "przyjaciół" ( wspomnę, że takie osoby nie mają prawdziwych przyjaciół, tylko osoby, którymi łatwo manipulować, takie ich zabawki), ludzi, których kompletnie nie znają, oraz swoich wrogów (osób, których się boją lub im zazdroszczą). Taka paskudna jest natura niektórych ludziów. Na szczęście nie jest ich jeszcze tak dużo, by zniszczyć społeczeństwo do szpiku. 
To właśnie chciałam napisać. Polecam  Yellowcard- Way away. Koszmarnej nocy!
Ps. Jak będziecie słyszeć wycie, to z pewnością mój szanowny kolega J. wyje. Taa. Nie bójcie się, nie gryzie. Żart. Jest kąśliwy, jak cholera. Zachowajcie ostrożność. W końcu to hybryda wampira z wilkołakiem. 

piątek, 9 marca 2012

Wolność rządzi!

Yeah! Weekend, wolna chata i ogólny luz. Nie ma to jak koniec tygodnia. Wolność wymiata. Każdy człowiek lubi to poczucie wolności, niezależności i ogólnej eufrii. Taa jutro pełnia. Niedobrze.

Niektórzy przy pełni nie mogą spać, niektórzy zamieniają się w wilkołaki, a na przykład mój szanowny kolega, który jak wiadomo jest pół wampire, pół wilkołakiem, nie zmnienia się w to drugie, gdyż jak uważa to boli (nie będę wnikać dlaczego...) ale za to jest pobudzony. I to jest ta zła informacja, iż ponieważ będzie w stanie mówic różne głupoty. Niedobrze, ale może jakoś to przeżyję. A przy okazji powracając do teamtu pełni, to podczas tej fazy księżyca moje kochane zombie są bardziej aktywne niż zwykle. Bywa też tak, że stają się milsze, ale to bardzo rzadko. Nom. Zostaly jeszcze do omówienia potwory z głębin jeziora Loch Ness. Oczywiście one też bardzo lubią pełnie. Wynużają się nad powierzchnię wody i śpiewają pieśni ( po prostu wyją do księżyca). Rozumiecie teraz już wszystko? Nom. To na koniec polecam Three Days Grace - Gone Forever. Bon apetite! 

czwartek, 8 marca 2012

Miło było, ale się skończyło

Taa. Jak przystało na udany dzień kobiet zostałam obdarowana dwoma żółtymi tulipanami, kartką z życzeniami i lizakiem. Takim dobrym lizakiem. Haha. A jutro kolejny powód do świętowania. Imieniny Katarzyny. Czyli moje. A u mnie w klasie są aż 3 Kasie włącznie ze mną i mamy jutro potrójne imieniny. Haha. Będzie ubaw.

Nom. Napiszę może coś dziś o zwierzętach. Tak, bo ja bardzo kocham zwierzęta.
Nie wiem, jak wy ale gardzę ludźmi, którzy krzywdzą zwierzęta. Albo ja na przykład nie uważam zwierząt za jakieś istoty, które są gorsze od nas tylko dlatego, że na przykład nie żyją jak ludzie. I uważam , że każdemu zwierzęciu należy się szacunek i miłość. Tak. I myślę także, że każde zwierze ma swoje uczucia. Zresztą my też jesteśmy zwierzętami, jesteśmy ssakami. No dokładnie. A w ogóle  to nie rozumiem ludzi, którzy pozyskują futro na przykład z tygrysów, których nie jest na świecie miliardy, jak ludzi tylko coś koło paru tysięcy najwyżej. I po co to komu? Albo po jaką cholerę komukolwiek kość słoniowa? Ja tego nie pojmuje. Słoń to bardzo mądre, uczuciowe i długo żyjące, a przede wszystkim o dobrej pamięci olbrzymie zwierzę. Po jaką cholere je zabijać? Małe słoniątko, którego matkę zabiją kłusownicy, może wcale nie przeżyć, chociaż jest nadzieja, że jesli nie wybito całego stada, to jego ciotki się nim zajmą i być może będzie żyć. Ale to i tak jest okrutne.  Albo nie rozumiem po co komu trofea z głów dzikich zwierząt? Przecież to jest okropne. Puste martwe oczy patrzą się na ciebie ze ścian. Normalnie jak w horrorze. Albo wyrzucanie swoich najlepszych psich  przyjaciół  z samochodu lub pozostawianie ich w schroniskach dla zwierząt, które i tak są już przepełnione, tylko dlatego że nie można zabrać ich ze sobą na wakacje? To straszne, zostawić i nie wrócić. Ludzie mogliby pomyśleć czasem o kimś więcej niż o sobie. Tak własnie zakończe dzisiejszy post. 
Polecam Yellowcard - Back Home. Do zobaczenia!

środa, 7 marca 2012

Jutro czy dziś co za różnica?

Tak. No to ten dzień był fajny, udany i spoko i bardzo na miejscu. Było spotkanie z moją drogą panną G. Był smiech, było ogrnianie mnie. Jak zwykle zresztą. Ale tak w ogóle to chciałam dziś napisać o tym co będzie jutro. Mianowicie jutro 8.03.2012 jest dzień kobiet. A ponieważ jako przedstawicielka tej płci wzięłam sobie do serca ten fakt i pragnę zaapelować do wszystkich osobników płci przeciwnej, by pamiętali o nas wrażliwych, delikatnych i jak ważnych dla wszystkich stworzeniach - kobietach. Faceci pamiętajcie o nas, a w szczególności o kobietach, które są dla was najważniejsze. Więc podarujcie nam coś ślicznego, pachnącego, ładnego, kolorowego, coś co jest miłe dla kobiet. Byle to by nie był mop, garnek lub coś w ten deseń, ok? To taka rada ode mnie na przyszłość xD 

Nom to na tyle dziś. Wiem krótko, ale jakoś nie wiem co mam jeszcze napisać. Polecam oczywiście Linkin Park- Numb! Stara piosenka, ale jedna z moich ulubionych. Paaa!

wtorek, 6 marca 2012

Żarty żartami, trzeba spoważnieć

Dobre sobie. Spoważnieć to w moim przypadku chwilowe ogarnięcie się. Dosłownie. Nom. Ale wojna na zaczepki na fejsie z szanownym kolegom J. nadal trwa. Nie poddam się. Ooo, nie tak łatwo ze mną wygrać. Miałam napisać coś innego, ale napiszę co innego. Dziś napiszę o wspomnieniach. 

Każdy ma wiele wspomnień, dobrych i złych, pięknych i takich, o których lepiej nie pamiętać. Wszyscy chcielibyśmy pamiętać tylko to co jest najlepsze, najpiękniejsze i najbliższe nam. Ale tak się nie da. Ba! Czasami nawet lepiej pamiętamy te chwile, o których chcielibyśmy zapomnieć, a te które tak bardzo pragniemy pamiętać, czyli te najlepsze, często szybko blakną i powoli tracą swoją wyrazistość. Takie jest życie. Wsponienia jednak to bardzo piękna rzecz. Każdy lubi wracać do nich w różnych sytuacjach w swoim życiu. W zależności od tego w jakim stanie się znajdujemy, czy  w jesteśmy w euforii, czy też może napadła nas chwila refleksji, a może mamy ciężki czas w naszym życiu, przypominamy sobie odpowiednie wydarzenia. Nigdy nie możemy zaniedbywać wspomnień. Trzeba je w pewien sposób pielęgnować. Przynajmniej te na których nam zależy. Tak to właśnie jest z tymi wspomnieniami. 
Mam nadzieję ,że temat się spodobał? Jeśli nie, to proszę pisać o czym mam pisać. Jednak postaram się zawsze coś wymyśleć ciekawego. Okej. Będę kończyć. Polecam  Redlight King - Bullet In My Hand. Kolorowych koszmarów! Pa!

poniedziałek, 5 marca 2012

Bywa różnie, raz lepiej, raz gorzej

Mój dobry humor nadal się mnie trzyma, chociaż jest znienawidzony przez wszystkich poniedziałek. Ale mi to jakoś dziś wyjątkowo mało przeszkadza. Aż dziwne, prawda? Nom. Teraz może napiszę coś.

Napiszę dziś coś o klasie. Taa. Wszyscy nienawidzą szkoły, a jednak te wygłupy w klasie to po prostu niezła zabawa. Nikt mi nie powie, że ma tak na 100 % normalną, porządną klasę. Ja to już w ogóle. To widać, jak ja jestem nienormalna, to moja klasa tym bardziej. Haha. Tyle,że nie chce  tu nikogo obrażać, tylko mówię, że moja klasa jest pozytywnie rąbnięta. Lubię ją naprawdę. A wy lubicie swoje klasy? Ohh... coś mi się ten post nie kleji. Mam jakiś brak pomysłów na ciekawe posty. Byście mi od czasu do czasu pomogli! Haha. Tylko ciekawe kto? Bo zbyt wielu moich czytelników to nie ma. Haha. Mam czasami wrażenie, że piszę sama do siebie te wszystkie posty. Dobra. Koniec ze smęceniem i użalaniem się nad sobą. Polecam Adelitas Way - The Collapse. Goodbye! 

niedziela, 4 marca 2012

Nie ma co, wymiatam z tymi postami

Tak jak obiecałam piszę drugiego inteligentnego posta. No więc, byłam na spacerze aczkolwiek nie sama. A z kim to wam nie powiem. Pff... Taa. Ciekawy był ten prawie 3 godzinny spacer. Na prawdę ciekawy. Nie ma co. Może napiszę o czymś. Hmm...

Interesuje was fotografia? Ale nie w ten sposób, że mam cyfrówkę i robię sobie słit fotki z rąsi na fejsa lub photobloga. Nie o to mi chodzi. Tylko macie nawet tą cyfrówkę i lubicie sobie wyść samemu na dworek, gdzieś w jakieś urocze miejsce i szukać jak najlepszych ujęć? Ja tak mam. Ale nie nazwałabym się fotografem. To tak samo jak ze słuchaaniem muzyki. Lubisz muzykę, ale sam nie możesz się nazwać muzykiem. Coś w tym stylu jest u mnie z fotografią. Lubię robić zdjęcia, ale nie jestem PRAWDZIWYM fotografem. To jest takie moje spędzanie wolnego czasu. Nom. Więc chyba będę kończyć. Jakaś padnięta jestem po tym uroczym spacerze. A jutro do sql. Jeszcze by się zdało zajrzeć do histy, bo jutro o ile się nie mylę jest kartkówka. Dobra  kończe. Polecam Linkin Park - From to inside. Bye, bye!



Taki tam nieważny post

Za chwilę na spacer. Niestety w samotności, jedynie muzyka będzie mi towarzyszyć. No po prostu skandal. Nikt nie może iść na spacer w tak piękna pogodę. Nie to nie. Sama się przejdę i też będzie fajnie. Z pewnością. Więc ten ja tylko tak napisałam ten post, żeby zaapelować do wszystkich: Wychodźcie mi na dwór póki jest ładnie! Nom. To na tyle jak na razie. Wieczorem będzie trochę dłużej. See you later!

sobota, 3 marca 2012

Obiecany II post dzisiejszego dnia

Tak. To był ekstra dzień. Razem z moją najlepszą przyjaciółką panną G. odkrywałyśmy cudne zakątki naszego miasta i planowałyśmy tegoroczne wakacje. Wszystko zapowiada się wręcz intrygująco. Do tego mój szanowny kolega nie jaki pan J. powiadomił mnie, że na niebie widać cudowną różową gwizdę, która jest Marsem. Ale ja jak na złość nie  moge jej zobaczyć. Taka ironia losu. Niestety bywa i tak.

A teraz napiszę coś więcej na temat odkrywania. Kocham włóczyć się z przyjaciółką czy z kimkolwiek w towarzystwie, którego czuję się świetnie po naszym mieście. Chociaż dla większości ludzi jest ono nieciekawe, to tak na prawdę nikt nie zna go na wylot. Ja na przykład mogłabym przez cały czas chodzić i szukać takich wyjątkowych miejsc, do których mało kto ma dostęp, gdyż ponieważ najzwyczjniej w swiecie je omija. A nawet nie wie jakie cuda omija czasami. Ten dzień jest naprawdę piękny. Dobra będę kończyć, bo jesli złączyć te dwa dzisiejsze posty w jeden to wyszedłby on całkiem długi. No. Polecam jeszcze Adelites Way- Just a little bit! Cześć!

Oh jaki piękny dziś dzień

Oooo taak! Sobota, słońce i to wszystko jest takie fajne, że od razu się uśmiecham. Przy okazji wolna chata do 15, a później jeszcze spotkanie z panną G. i wypad na miasto. Normalnie żyć nie umierać. Jak ktoś nie umie docenić pięknej pogody to niech wie, iż ja nim pogardzam. Bez urazy dla ludzi, którzy mają jakąś trudną sytuację. Nom, tak dla jasności to napisałam,żeby nikt mi potem nie wytykał palcem, że myślę tylko o pogodzie. Trochę to bezsensu napisałam, ale spoko. Przyzwyczailiście się pewnie do tego, iż ponieważ gdyż ja ciągle piszę bezsensu i nadal za bardzo nie wiem po co stworzyłam tego bloga. Ale to już wiecie od początku.
No to ten nie wiem już co mam pisać dalej. Kończę, może napiszę jeszcze coś wieczorem. Żegnam!
Polecam Three Days Grace- Home!

piątek, 2 marca 2012

I znowu ukochany weekend

Jak zaczyna się weekend to zawsze robi mi się weselej. I myślę, że dziś napiszę coś na serio ciekawego i nic pesymistycznego.
No to ten weekend jest zbawieniem dla prawie każdego człowieka na ziemi. Taa... W weekend nic nie trzeba robić. A najlepsze jest to,że w powietrzu czuć już wiosnę. Jak ja uwielbiam tą porę roku. Wtedy wszystko budzi się do życia, dni stają się dłuższe itp. Można wyjść na rower, rolki i inne ciekawe sprzęty. Jesteśmy coraz bliżej końca roku szkolnego (10 miesięcy tortur) i coraz bardziej nam odbija. Tak w szczególności takim nienormalnym jak ja. Zombiaki też lubią wiosnę. W parkach i innych miejscach okupywanych przez zombie jest coraz więcej ludzi, którzy są świetną przekąską w ciagu dnia dla tych uroczych stworzeń. Tak. Jedynie może wampiry nie lubię wiosny. Ale myślę, że mój szanowny kolega pół wampir pół wilkołak, lubi wiosnę. Tak. Szanowny kolega lubi wiosnę, czyli w tej sytuacji przewyższa nad nim instykt wilkołaka. To dobrze, bo pewnie też lubi lato. Hmm.. Coraz lepiej poznaje ten niezwykle unikalny gatunek. Myślę, że to dobrze. Tak, postęp w nauce jest wskazany, szczególnie w tej, w której większość ludzi nie widzi sensu, iż ponieważ  nie posiada organu wyobraźni. Hmm... Jestem bardziej stuknięta niż mi się to dotychczas wydawało. Nie dobrze. No ale chyba będę kończyć, bo jakoś zaczynam pisać bez ładu i składu. No więc, polecam Linkin Park - Blackout. Good Night!

czwartek, 1 marca 2012

Jednak jeszcze żyję

Wczoraj nic nie napisałam, iż ponieważ miałam lekkie zaburzenie dobrego sampoczucia. Taa... Bo life is brutal and pełen zasadzkas. Haha. Jakie inteligentne powiedzonko. Idealne dla każdego. Każdy w końcu ma jakieś problemy czy smutki. Nom. Ale nie będę dziś smęcić. Chociaż jeszcze nie wszystko jest dla mnie jasne w moim dziwnym życiorysie, to postaram napisać coś sensownego i pozbawionego czarnych myśli. Lecz nie gwarantuje, że będzie to całkowicie happy post.
Świat bywa zagmatwany, ale to nie znaczy,że mamy chodzić po nim jakbyśmy mieli zaraz się zabić. Jak wspomniałam każdy ma jakiś problem czy niezbyt ciekawą sytuację, ale żyje i to się liczy najbardziej. Trzeba wykorzystywac swoje życie, jak tylko się dać. Brać od losu to co dobre, miłe, kolorowe i ekscytujące normalnie pełnymi garściami. Jeśli się tego nie robi chociaż w najmniejszym stopniu i czeka się tylko na następne przeszkody, albo na swój koniec, to wszystko bedzie dla nas szare, ponure i wrogo nastawione. Nie można tak postępować. Życie trzeba przeżyć, a nie przesiedzieć w jakimś kącie, gdzie myślimy, że nikt o nas nie bedzie pamiętał. Omija nas wtedy wiele pięknych chwil, jakie moglibysmy przeżyć, gdybyśmy nie izolowali się od wszystkich i wszystkiego. To do niczego nas nie prowadzi. Tylko pogłębiamy nasze smutki. Zamartwiamy się tym co się stanie jeśli podejmiemy jakieś decyzje. Czy nie lepiej by nam było, gdybyśmy wstali z głową uniesioną do góry i ruszyli pewnie przed siebie, czekając co nas miło zaskoczy, jak obrócą się sprawy i czekać na szczęście oraz podejmować własne czasami lepsze, czasami gorsze decyzje? Zastanówcie się nad tym co napisałam. I tak wiem,że nikt prawie nie czyta, tego bloga, ale proszę tych którzy się choć odrobinę nim interesują. Na prawdę zależy mi żebyscie zrozumieli,że nie warto żyć, by tylko umrzeć.
Polecam Three Days Grace- Pain. Bye!



Obserwatorzy