czwartek, 28 lutego 2013

200 Postów!

Hej. Taak. Właśnie dziś, teraz piszę dwusetny post na moim blogu. Szybkie podsumowanie : 200 postów , 70 obserwatorów , 370 komentarzy (trochę mało) i aż 913 wyświetleń tylko w tym miesiącu ( to rekord tego bloga xD). Dziękuje wam za komentarze - czytam je uważnie i bardzo się cieszę, że lubicie dzielić się ze mną opinią na temat, na który jest dany post. To bardzo motywuje i jest dla mnie naprawdę wielką radością. Koniec podsumowania.

Wczorajsza nauka chemii (szła topornie) chyba się opłacała. Wydaje mi się, że nie jest tragicznie, wręcz przeciwnie całkiem spoko mi poszło. Na wf-ie skakaliśmy przez kozła. Z początku miałam stracha, ale potem stwierdziłam, że to sprawia niezłą frajdę. Jutro dwie kartkówki , powiedzmy, że jakoś tam od biedy coś umiem. Jutro mam zalatany dzień, więc nie obiecuję, że dodam posta, ale się postaram. Tyle o mnie.
Przejdę do sedna tej notki. Chciałam dziś napisać o takim powiedzeniu, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Czy to prawda? Moim zdaniem tak. Otóż jeśli z takim psiakiem się naprawdę zżyjemy to nie opuści on nas w nawet najgorszych chwilach. Psy są bardzo wierne wobec osób, które uważają za swych panów,można by rzec przyjaciół. Jeśli będziemy smutni, nasz psi przyjaciel pocieszy nas na swój własny sposób - położy się koło nas, położy nam łepek na kolanach, poliże po rękach czy tryknie nosem. Ponadto zostało potwierdzone naukowo, że głaskanie psa uspokaja. W dodatku nasz pupil będzię się z nami też cieszył. Wyczuje dobry humor i będzie skakał do nas, bawił się z nami. W porównaniu do ludzi - przyjaciół , pies nas nigdy nie zawiedzie. Nie wyda naszego sekretu, nie okaże się fałszywy, nie opuści nas w najgorszych momentach naszego życia. Zawsze przy nas będzie. Wiele psów pełni wiele ważnych funkcji: psy, które są przewodnikami niewidomych, psy pracujące w policji oraz zwykli towarzysze ludzi. Czy można sobie wyobrazić świat bez tych uroczych i wiernych istot? Chyba nie. Przynajmniej ja bym nie potrafiła. Jest jeszcze jedno zwierzę, które może być w równym stopniu jak pies przyjacielem człowieka -koń. Wiem. Niektórzy z was pewnie się dziwią? Co ? Przecież koń to nie pies... Fakt koń psu nie równy, ale pies koniu też nie. Dwa całkiem inne stworzenia, ale mimo wszystko oba w takim samym stopniu mogą stać się najlepszym przyjacielem człowieka. Najlepszym przykładem przyjaźni między koniem a człowiekiem, to zażyłość pomiędzy jeźdźcem a wierzchowcem. Nic tak nie łączy tych zwierząt z człowiekiem, jak wspólne treningi, przejażdżki, opieka oraz różnego rodzaju zabawy. Jeździec bardzo przywiązuje się do konia i na odwrót. Konie to bardzo przyjazne zwierzęta. Kocham je, chociaż przyznam, że ostatnio nie mam zbyt wielkiego z nimi doczynienia. Ale zakochałam się w nich , kiedy mając jakieś 4-5 lat po raz pierwszy obejrzałam bajkę "Mustang z dzikiej doliny". Potem przy każdej możliwej okazji chciałam obcować z końmi. Niewiele było tych okazji, ale w końcu zaczęłam jeździć i po prostu od tej chwili konie zawsze będą zajmowały ważne miejsce w moim życiu. Poza tym wracjąc do tematu, konie bardzo dobrze wpływają na osoby niepełnosprawne, dlatego też prowadzi się hipoterapię. Jest to coś wspaniałego. Tak, więc przyznajcie, że koń może być nie gorszym przyjacielem niż pies... Dlaczego jednak nie wymieniłam kota? Hmm... Powiem krótko. Koty chodzą własnymi drogami i mogą przywiązać się do człowieka, jednak nie tak bardzo jak pies, czy koń.
Polecam My Chemical Romance - Mama! Bye!












środa, 27 lutego 2013

Loneliness

Hej. Dziś dzień jak codzień. Rano nie potrzebnie poszłam na pierwszą lekcję, bo okazało się, że nie ma fakultetów z geografii, bo pani jest na zwolnieniu. Ale prawie cała moja klasa przyszła, więc tkwilismy sobie 45 minut w szatni i gadaliśmy , a nikt za bardzo się nie przejmował -spoko. Dla nas to i lepiej. Mieliśmy spokój. Reszta lekcji jako tako. Na wf-ie graliśmy w unihokeja - uwielbiam w to grać :D Po szkole sobie trochę odpoczęłam i wzięłam się za naukę chemii, którą w sumie nawet lubie, tylko wkurza mnie to, że zawsze przed sprawdzianem wydaje mi się, że umiem wszystko i później okazuje się, że dostaje 4 zamiast 5 bo popełniam jakieś śmieszne błędy. No ale bywa i tak. Ale przejdę już do tematu. Nie będę was zanudzać tym ,  czego sami macie zapewne na codzień po dziurki w nosie. 

Wczoraj pisałam o szczęściu i smutku, a dziś postanowiłam sobie podumać na temat samotności. Jak to właściwie jest z tą samotnością? Hmm... Więc, tak samotność może być widoczna na pierwszy rzut oka. Człowiek samotny nie zadaje się zbytnio ludźmi , stoi zawsze z boku, nie za wiele się odzywa. To taki można powiedzieć podstawowy szablon samotności. Jednak bywa tak, że osoba z pozoru samotna w jednym środowisku ( w szkole, w pracy) , w innym , w którym czuje się pewnie - ma grupę swoich towarzyszy i wcale nie jest samotna. Nie przeszkadza jej nawet to, że np. w szkole trzyma się na uboczu, bo ma przyjaciół spoza szkoły z którymi spędza wiele czasu. Bywa także na odwrót. Osoba z pozoru bardzo lubiana, otoczona zawsze wianuszkiem znajomych - jest przeraźliwie samotna. Dlaczego? Gdyż taka osoba jest na przykład popularna i ludzie trzymają się przy niej tylko po to, by czerpać jakieś korzyści płynące z jej znojomości . A tak naprawdę nie ma żadnych przyjaciół, z którymi mogłaby pogadać od serca, szczerze. To takie sztuczne relacje. Dołujące, ale prawdziwe. Drugą sprawą jaką chciałam przedstawić, dotyczącą samotności jest pytanie: czy osoby samotne mogą być szczęśliwe? To zależy. Według mnie saomotnicy dzielą się na takich z wyboru i takich, którym jest źle z tą ich samotnością. Ci pierwsi specjalnie izolują się od innych, bo na przykład nie bardzo lubią towarzystwa i wolą poświęcić ten samotny tryb życia na rozwój swoich pasji, czy zainteresowań. Im to odpowiada. Samotnicy, którzy źle się czują w swojej roli , to osoby odrzucone przez środowisko z powodu tego, że są inni i się wyróżniają. Mogą wyróżniać się w sposób pozytywny, np. być w czymś naprawdę dobrym, czy choćby popularnym i wtedy ludzie im tego zazdroszczą dlatego też te osoby są samotne w ten taki nieoczywisty sposób, otoczeni przez fałszywych i obłudnych "znajomych". Mogą się wyrożniać też w sposób dla niektórych negatywny, np. być biednym, czy nawet po prostu niezdarnym i stają się pośmiewiskiem całej społeczności oraz bardzo osamotnieni. I ostatnie pytanie na jakie chce sobie dziś odpowiedzieć : Czy naprawdę istnieją całkiem samotni ludzie? Według mnie niestety tak. Nie jest to jakaś olbrzymia liczba osób, ale jednak są tacy. Nie mają rodziny, znajomych. Żyją sami dla siebie. Niektórzy , przecież także są pustelnikami. Ale to już ich wybór. Jednak każdy, nawet najbardziej samotny człowiek świata- obcuje  z innymi ludźmi.Więc można by rzec, że nie istnieje prawdziwie samotny człowiek. Póki na Ziemii żyje kilka miliardów ludzi, żaden z nich nie jest samotny. Jakby na świecie pozostał tylko jeden człowiek, wtedy można by powiedzieć, że byłby samotny. O ile nie miałby żadnego zwierzaka za towarzysza :D
Polecam My Chemical Romance - Disenchanted. Bye!












wtorek, 26 lutego 2013

Szczęście sprzyja lodożercom!

Hej. Kolejny dzień szkoły za mną. Dwie nowe 5 na koncie - jest dobrze. Nawet szybko uporałam się z lekcjami i jedyne co mnie wkurzyło to, że jak wróciłam z domu musiałam zbierać pogryzione chusteczki, które zostały wywleczone z kosza i rozwalone po całym domu przez mojego kochanego pieska. Nudziło mu się , bo musiał siedzieć sam w domu, jak Kevin co roku w święta i dlatego  też mu wybaczam. Nom. Tyle jeżeli chodzi o mnie. Teraz wyjaśniam tytuł posta: dlaczego taki? Bo notka będzie o szczęściu i jakoś mi się skojarzyło to znane, reklamowe hasło promujące lody. Na pewno je kojarzycie :P A co dziś napiszę o szczęściu? A no, dziś na polskim mieliśmy takie pojęcie , jak stoicyzm, które zakłada, że trzeba zawsze zachowywać spokój i umiar, zarówno w szczęściu jak i smutku. Ale powiedzcie mi , jak tu zachować umiar w szczęściu, kiedy jest się pijanym z radości?  Nie mam pojęcia. Jednak moim zdaniem, zgodzicie się ze mną, że nie można zbytnio się w tym pogłębić. Jesteśmy szczęśliwi - to świetnie! Ale życie toczy się dalej i nie możemy ciągle pławić się w szczęściu - musimy wykorzystać nasze szczęście, jako źródło pozytywnej energii, czy motywacji i dążyć do sukcesów, czyli kolejnych zastrzyków szczęścia. Można to lekko porównać do narkotyków. Wiem, że daje dość dziwne porównanie, ale zobaczcie. Narkoman zdobywa jakiś narkotyk i zażywa go - to chwila szczęścia, upojenia. Ale gdy używka się kończy - musi zdobyć następną, aby znowu doznać tej narkotykowej euforii. Kiedy znowu go zdobędzie, będzie cieszył się swoim sukcesem. Wiem, wiem, wiem. Głupie to porównanie, ale moim zdaniem dość trafne. Dla zwykłych ludzi szczęście jest jak narkotyk dla narkomanów - uzależnia, ale żeby go zdobyć trzeba trochę wysiłku. Jeśli raz się go dozna, chce się więcej, bo daje to nam tyle  radości. To nas motywuje by szukać tego więcej. 

Teraz poświęce kilka słów o smutku. Umiar w smutku. Czy to coś osiągalnego? Dla jednych to normalne, ale dla innych to bardzo trudna sprawa. Bo jeśli ktoś jest smutny, ale tak powiedzmy dość powierzchownie to próbuje funkcjonować normalnie, mimo , że w środku uwierają go jakieś problemy. Jednak osoby, które "toną" w smutku, np. osoby mające depresję - nie są w stanie ot tak po prostu sobie rano wstać i pójść do pracy, szkoły czy gdzie tam muszą iść. Ten smutek odbiera im jakąkolwiek chęć do wykonywania podstawowych obowiązków. Jednak kiedyś muszą z tego wyjść. Marnują sobie życie ,  żyjąc tylko uczuciem niewyobrażalnego, obezwładniającego smutku. Dlatego takim ludziom przydają się osoby, które im pomogą wyjśćz dołka i żyć dalej, bez względu na to , jak bardzo ich życie będzie się różnić od tego z przed czarnych zdarzeń ( np. śmierci najbliższej osoby). 
Takim oto akcentem kończę mój zacny wywód. Ups, trochę się rozpisałam, ale mam nadzieję , że przeczytać do końca i się nie poddacie na trzecim zdaniu xD 
Polecam My Chemical Romance - Famous Last Words . Bye!






poniedziałek, 25 lutego 2013

Piercing

Hej. Jakoś przeżyłam ten pierwszy dzień szkoły po feriach. Nie było źle - nawet jakoś wyspana wstałam, ale później myślałam, że zasnę na lekcjach. No, ale nic. Przejdę szybko do tematu. Otóż przeglądając neta zauważyłam, że coraz więcej chłopaków decyduje się różnego rodzaju kolczyki - nie tylko w uszach. Osobiście u chłopaków podobają mi się nawet nie za duże tunele. Ale bardziej w tym poście chciałam zwrócić uwagę na kolczyki w uchu (jednym). Podobno w latach 60 poprzedniego wieku, kiedy jakiś chłopak przekuł sobie ucho to oznaczało, że jest gejem. Wiecie taki znak rozpoznawaczy. Ale mamy  rok 2013 - 53 lata później i teraz to, że chłopak ma  kolczyk w uchu wcale nie oznacza, że jest orientacji homoseksualnej. Wręcz przeciwnie. Niektóre dziewczyny lecą na takie rzeczy. Zresztą taki pirecing u mężczyzn jest oznaką, że mają swój własny, niepowtarzalny styl. Jak dla mnie nie ma w tym nic złego. Niektórzy ludzie źle patrzą na takie rzeczy jak piercing , czy to u dziewczyn czy u chłopaków. Moim zdaniem jednak powinni uszanować decyzję tych osób i nie robić im przykrości z tego powodu, że mają kilka kolczyków i to niekoniecznie w uszach. Jednak uważam, że trzeba mieć trochę poczucia umiaru i nie przesadzać z tym kolczykowaniem całego ciała. Bo jeśli człowiek zamiast twarzy ma stado kolczyków - to coś  nie tak. To już naprawdę przesada. Ale nie uważam aby piercing był czymś szpecącym czy jakimś przeklętym pomiotem. Nie. Ja nawet lubię to. Jednak samej jakoś tak brak mi odwagi na więcej niż kolczyki w uszach. Bywa i tak. A wam podobają się chłopaki z piercingiem? Piszcie w komentarzach. Ja tym czasem spadam, bo idę spotkać się ze znajomymi. Polecam My Chemical Romance - Desolation. Bye!




niedziela, 24 lutego 2013

This is the end - R.I.P ferie

Hej. Jestem zrozpaczona, gdyż jutro muszę wstać o 6.30 by wyrobić się tej piekielnej szkoły, w której od jutra przez najbliższe nie wiem ile tygodni będę tkwić od 8 do prawie 16, dzień w dzień z wyjątkiem weekendu, który będzie przeznaczony  na odpoczywanie. Nom. Nie będę jednak tworzyć posta podsumowującego ferie - jakoś nie za bardzo mi się chcę. Mam lepszy plan. Dziś przed pójściem do kościoła na gorzkie żale i mszę , szwędałam się po osiedlu z kumpelą i wstąpiłyśmy do sklepu. Oczywiście musiałam kupić sobie tymbarka :D A kapsel głosił : Dla kogoś jesteś wszystkim. I   właśnie o tym będzię dzisiejszy post.Witajcie z powrotem tematyczne notki Yeah! Wiem,że się cieszycie! xD
Powracając do tymbarkowego powiedzenia- co to oznacza? Co oznacza, że dla kogoś ktoś jest wszystkim? Dla łatwości opisywania sytuacji oznaczę jedną osobę x, a drugą y (wiem, że matematycznie, ale no cóż). Dla osoby x , osoba y jest wszystkim, gdyż nie wyobraża sobie życia bez niej. Ale czy jeśli by doszło do tego, że osoba y opuściła by osobę x, to x by nie mogła żyć? Hmm.. Raczej by mogła. Tyle, że minęło by wiele czasu zanim x uporządkował sobie życie po tym naglym odejściu. Na jakiś czas życie nie miało by sensu. Wszystko straciło by barwy, spadła by samoocena osoby x , stracił by wiarę w cokolwiek , a w szczególności w miłość. Będzie teraz bardzo nieufny wobec ludzi. W końcu świat mu się rozpadł na kawałki! Ale powróćmy do czasów kiedy osoba y byłaby przy osobie x. Osoba x zrobiłaby wszystko dla tej osoby, poszłaby wszędzie, byle by być z ukochaną osobą. Chciałaby spędzać każdą minutę życia w towarzystwie osoby y. Dziwne, ale jednak tak chyba jest... Przynajmniej mi się wydaje, że na tym polega bycie dla kogoś wszystkim. A co wy sądzicie na ten temat? Zgadzacie się ze mną? A może myślicie inaczej?
Polecam My Chemical Romance - Summertime. Bye!





Kolejna nominacja do Libster Award

Hej. Czekają  was dziś znowu dwa posty. Oo tak. Teraz dodam post z odpowiedzią na nominację (już trzecią) do Libster Award od  użytkowniczki Zuuza ♥. Serdecznie dziękuje :P Teraz powtórzę po raz trzeci o co kaman w nominacji do Libster Award :
"Nominacja do Libster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za 'dobrze wykonaną robotę'. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie można nominować bloga, który Cię nominował"

Pytania dla mnie :

1. Jakie zwierzę najbardziej lubisz? 
Odpowiedź prosta: konie - uwielbiam, baa nawet kocham te olbrzymie, łagodne i bardzo przyjacielskie zwierzęta :3

2. Dlaczego założyłaś/łeś bloga?
Oh, niedawno o tym pisałam ( dokładniej tydzień temu). No, ale powtórzę, bo chciałam zmian, chciałam pisać dla siebie, później dla innych o tym co mnie dręczy, intryguje i interesuje , na tematy różne, dotyczące wszystkiego.

3. Skąd czerpiesz pomysły na posty?
Hehe. Z głowy, z życia , z nudy, bo spojrzę na coś i stwierdzę, że mam pomysł na posta. 

4. Ulubiony rodzaj muzyki?
Oczywiście, że rock :D

5. Jakie jest Twoje hobby?
Hmm.. Pisanie bloga, jeździectwo, wszelka jazda na rolkach, łyżwach i rowerze, a także oddaję się pasji czytaniu książek. O słuchaniu muzyki chyba nie muszę wspominać - bo to oczywiste.

6. Ile masz pluszaków?
Dziwne pytanie. Chyba kilka by się znalazło. Takie pamiątki szczęśliwego dzieciństwa.

7. Ulubiona kreskówka z dzieciństwa?
Hmm... Uwielbiałam Pokemony i Kubusia Puchatka <3

8. Najlepszy napój?
Tymbark rzecz jasna :D

9. Kraj który chciałbyś/ałabyś zwiedzić?
Chyba kraje. Cały świat :P

10. Jakiego słowa najczęściej używasz?
No xD

11. Ulubiony baton?
Żaden. Nie jadam batonów ; )

Nominuje następujące blogi:
1.http://hermionalikeit.blogspot.com/
2.http://dakottaa.blogspot.com/
3. http://escapist090.blogspot.com/
4.http://fashioours.blogspot.com/
5.http://electro-bananek.blogspot.com/
6. http://wegetwicked.blogspot.com/
7.http://cossypower.blogspot.com/
8.http://fashionholicdream.blogspot.com/
9.http://manifreda.blogspot.com/
10.http://mniucha.blogspot.com/
11.http://dwiekobietki.blogspot.com/

Pytania dla was:
1. Masz jakieś hobby? Jeśli tak, to jakie?
2. Jakie cechy charakteru cenisz najbardziej u ludzi?
3. Jakiej muzyki słuchasz?
4. Co robisz w wolnych chwilach?
5. Lubisz czytać książki?
6. Czy pisanie Twojego bloga sprawia Ci przyjemność i czy masz z tego jakąś satysfakcję?
7. O czym marzysz?
8. Co według Ciebie jest najważniejsze w życiu?
9. Jaka jest Twoja ulubiona piosenka?
10. Bez czego według Ciebie życie byłoby bezsensu?
11. Masz jakiś ulubiony cytat? Jeśli tak, to jaki?

 Jeszcze później coś tam napiszę dla was. Bye!





sobota, 23 lutego 2013

Koniec jest bliski!

Hej. Nie przerażajcie się zbytnio tytułem posta- chodzi mi jedynie o bliski koniec ferii. Tak. Przejdą do historii, zostaną po nich jedynie wspomnienia. Ale muszę powiedzieć, że bardzo mi się one przydały - zresztą chyba jak każdemu z uczniów. Jedynym minusem jest to, że się strasznie rozleniwiłam i nic mi się nie chce. A! I jeszcze przez chorobę nie do końca je wykorzystałam. No,ale nie moge narzekać, bo nie było źle. Dziś na przykład byłam znowu na zakupach i nabyłam te oto dwie rzeczy :
1. Torbę w kolorze, dziwnie podobnym do mojego nowego sweterka i bokserki xD ( nie wiem dlaczego, ale ten kolor ostatnio mnie przyciąga jak magnes) , zakupiona w Croppie:




2. Kurtka także nabyta w Croppie , potrzebowałam wlaśnie takiej cieńszej kurtki na wczesną wiosnę, taką przejściówkę, a ta kurtka nadaje się świetnie : 



Dziś to chyba na tyle. Wiem strasznie mało jak na mnie,ale jakoś naprawdę nic mi się dziś nie chcę. A i tak w ogóle dziękuje za tak liczne komentarze i miłe słowa :P Wstawię jeszcze tak na koniec piosenkę, którą tym samym wam dziś polecam :

My Chemical Romance - Planetary (GO!)

No to do jutra!
Bye!





piątek, 22 lutego 2013

Music , concerts and so much fun!

Hej. Tak jak pisałam dodaję właśnie drugiego posta tego dnia. Szaleję - nie ma co. Byłam dziś na koncercie (w sumie dwóch od rząd) dwóch miejscowych zespołów. W sumie oba zespoły nie mają wiele starszych członków ode mnie. Wokalista jednego z nich "The Sing" jest moim rówieśnikiem, więc wiecie. Ale bawić zawsze się można. Tylko nie wiem, czy każdemu by pasowała muzyka jaka jest przez nich grana. The Sing gustuje raczej w metalu i dziś było wiele coverów Metallici na koncercie oraz kilka autorskich kawałków. Drugim zespołem była grupa o ciekawej nazwie : "Retrospekcja". Zespół podobnież dość niedawno założony wykonuje piesenki punkowo - rockowe. Bardzo dobry kontakt z publicznością. Naprawdę polubiłam ich szczerze, choć pierwszy raz słyszałam ich twórczość. Ale byli naprawdę świetni. I to wszystko bez żadnych opłat za bilety, ani wejście. Dlatego tak bardzo lubię miejscowe imprezy muzyczne, czy koncerty. Byłam już na wielu i jedynie czasami były jakieś symboliczne opłaty. Ogólnie klimat takich koncertów jest bardzo przyjazny. Można czasami się poczuć jak wśród przyjaciół. Bardzo lubię chodzić na koncerty. Szczególnie młodych , jeszcze nie za bardzo znanych w świecie muzycznym zespołów. A moje miasto muszę przyznać obfituje w wiele takich formacji, w dodatku tworzących mój ulubiony gatunek muzyki jakim jest rock! Zabawa na takich miejscowych koncertach jest świetna, atmosfera cudowna. Miałam także okazję być na darmowym koncercie Afromentala (przez jakiś czas ich nawet lubiłam) , gdyż w moim mieście odbywa się co roku we wrześniu dość duże święto (no może bardziej taki festyn), na które są zapraszane różne gwiazdy. W zeszłym roku był np. Kamil Bednarek, na którego nie poszłam, bo po prostu nie lubię takiej muzyki, ale mimo wszystko, jest to dobra okazja do dobrej zabawy. Jednym z moich ulubionych festiwalów typowo muzycznych w moim mieście jest Rock May Festival , na którym prezentują się młodzi , zdolni ludzie , mało znani poza granicami swojego miasta , którzy wykonują rock lub odmiany rocku. Jak sama nazwa mówi odbywa się on w maju i ściąga wiele ludzi. Byłam na nim jak dotąd jeden raz, ale od raz go polubiłam. W ogóle w roku 2012 byłam na wielu tego typu imprezach i koncertach. Naprawdę polecam takie rzeczy. A waszych miastach są orgnizowane takie rzeczy? Lubicie  je?

Polecam My Chemical Romance - Cencer. Bye!









Dave <3


Nominacje czas zacząć :D

Zostałam nominowana przez Charlotte van Vaniless do New Blog LOVE. Dziękuje bardzo za to , że mój wysiłek jaki wkładam (może nie tyle co wysiłek a przyjemność lecz muszę mieć czas) w tego bloga jest doceniany. To bardzo motywuje do dalszego pisania i rozwijania tego miejsca. 

Tak do końca nie wiem na czym polega ta nominacja. Wiem jednak na pewno, że muszę nominować kolejne blogi do tej nagrody. Podobno liczba nie gra roli. Więc nominację ode mnie otrzymują :
1.cytruskowa.blogspot.com
2.wonderfullthingsgarus.blogspot.com
3.megg-meggi.blogspot.com
4.hurry-up-slowly.blogspot.com
5. W świecie ludzi  tylko subiektywność jest obiektywna
Hmm... Może dodam coś od siebie do tej nominacji , bo tak tu pusto :P Wiem! 
5 rzeczy o mnie :
1. Uwielbiam brukselkę, a nienawidzę miodu. (tak wiem dziwne).

2. Nie boję się dentysty xD

3. Wróg numer jeden jeśli chodzi o naukę - matematyka o.O

4. Czasami lubię być sama, ale zazwyczaj nie mogę znieść braku towarzystwa.

5. Kocham zwierzęta - praktycznie wszystkie bez wyjątku , oprócz kleszczy, komarów i tych wszystkich obrzydliwych pasożytów (mam na myśli np. tasiemca).
No to na tyle jeśli chodzi o nominację. Drugą bardziej taką ciekawszą notkę dodam, jak wrócę z koncertu czyli dopiero koło 21-22. Bye!

czwartek, 21 lutego 2013

Badum tss!

Hej. Wróciłam dziś do domu przed 13 od Gabrysi  i jakoś dopadł mnie lekki leń. To już ostatnie dni ferii, a wydaje mi się, że zmarowałam je całkowicie. Pominawszy fakt, że przez ich pierwszy tydzień byłam uwięziona w domu przez chorobę. Ale stwierdzam, że nie jest tak źle, jednak podsumowanie ferii dodam chyba w niedzielę,  o ile je w ogóle dodam.  Teraz tak o czym by tu napisać?  Hmm... Może o uzależnieniach? Taki lekko dziwny temat na mojego bloga, ale spróbuję to jakoś ciekawie opisać.  Tak na początek: uzależnienia jakie mogą one być? Mogą być dość błache np. uzależnienie od tymbarka xd, albo też bardzo poważne takie jak uzależnienia od alkoholu lub narkotyków. Tak naprawdę w XXI wieku nie można ograniczyć się do stwierdzenia, że są tylko trzy uzależnienia (papierosy, narkotyki i alkohol). Kiedyś to może by i przeszło, ale teraz w dobie komputerów, komórek i wielu uzależniających czynników dostępnych praktycznie dla każdego - to niemożliwe. Uzależnienie od komputera, komórki, czy jakiegoś urządzenia to taka kwestia nawyku i zorganizowania czasu. Jeśli nauczymy się, że najpierw wykonujemy nasze obowiązki, a potem w ramach rozrywki otworzymy sobie komputer, żeby przejrzeć co tam w świecie się dzieje lub pogadać z ludźmi to nie grozi nam uzależnienie. Może nie to, że nie grozi, bo zawsze to się może stać, ale jest zmniejszone ryzyko. Tak samo, jak mamy mało czasu, który nie jest wypełniony jakimiś zajęciami, wtedy nie mamy czasu na długie przesiadywanie przy komputerze. Jednak jeśli jest się leniwym lub nie ma się co robić, a brak komuś kreatywnego myślenia to można spędzić całe dnie przed ekranem komputera. I się uzależnić, czy to od gier w które gramy na komputerze czy od ciągłego użytkowanie internetu . To taki przykład z jednego rodzaju uzależnień. Kolejne uzależnienia (w sumie nie wiem czy to uzależnienie) to np. uzależnienie od zdrowego odżywiania oraz życia. Ale nie mówię tu o takim zdrowym trybie życia, że dba się o to co się je, jak się je, jak się żyje itp. Tylko o przesadnej dbałości o takie rzeczy prowadzące do wyniszczanie człowieka. Na przykład męczące , wbrew pozorom niezdrowe treningi lub przesadna paranoja na tle żywności tj. czy pochodzi ona z ekologicznych  farm, fabryk, czy czego tam jeszcze, a także przesadnie małe porcje żywnościowe. Jest nawet stwierdzona taka choroba : ortoreksja . ( tu macie artykuł na jej temat). Teraz przejdę do tych najgorszych uzależnień mianowicie od alkoholu i narkotyków- opiszę je razem, gdyż mają podobne żródło , przebieg i koniec. W takie nałogi łatwo wpaść pod wplywem presji jaką wywiera na kogoś środowisko. Czy to znajomi, ktorzy zachęcają do picia/ćpania, czy też od warunków jakie są w najbliższym otoczeniu  potencjalnego uzależnionego , a także od jego stanu psychicznego.  Najczęściej popadają w takie nałogi zazwyczaj młode (chociaż nie zawsze) osoby, które próbują zapomnieć o problemach lub bywa i tak, że szukają nowych doświadczeń (głupie ale prawdziwe). Może być tak, że spróbują jeden raz i sobie darują, albo zaczną się w tym pogłębiać i jeśli ktoś im nie pomoże, a oni nie będą chcieć dać sobie pomóc to  skończy się źle - zazwyczaj śmiercią. Przy okazji takiego nałogu ludzie popadają w problemy finansowe, rodzinne, a także prawne, gdyż zmuszeni są do popełnienia przestępstw. Nałogi to zło. Każdy z nas może doświadczyć na swojej skórze jakiegokolwiek z nich, nawet takiego błachego, ale jednak nałóg to nałóg. Nie można go ignorować.

Polecam  My Chemical Romance - The Jetset Life Is Gonna Kill You. Na koniec kilka zdjęć ;p


Jeden z moich wczorajszych nabytków. Bokserka z koronką w uroczym kolorku z House'a.


Nowe butki po szkole, także wczorajszy nabytek , pochodzący z CCC.
Takie fajne dziwolągi :D


A to moje dwa nieogarnięte zdjęcia w lustrze Gabi, która nawet nie jest świadoma, że wykorzystałam jej lustro xD :




Bye!

środa, 20 lutego 2013

Drums is everywhere

Hej. Dziś piszę dość wcześnie jak na mnie, gdyż nie przewiduję, że później będę miała jakiś czas na pisanie posta. Dlaczego? Za trochę jadę na miasto na małe zakupy (ciąg dalszy urodzinowych prezentów :D) a później prawdopodobnie udam się do Gabrysi na nocowanie. Taki dość miły dzień. Ale koniec o mnie. Dzisiejsza notkę chciałam poświęcić : perkusji! Sama od jakiegoś czasu marzę o tym, by mieć i umiec grać na perkusji, jednak to dość kosztowna sprawa i wymaga dużej przestrzeni. A niestety mój pokój jest dość mały. Jednak ostanio poszukiwałam na youtube tak zwanych "drums covers" i było wielu utalentowanych chłopaków, gdy nagle natrafiłam na dziewczynę, której to też świetnie wychodzi. Jest to użytkowniczka meytalll. Bardzo wciągnęłam się w jej twórczość, gdyż miała wiele coverów moich ulubionych piosenek. A po drugie zauważyłam, że gra na perkusji sprawia jej prawdziwą przyjemność. Pozwolę sobie wstawić kilka "drums covers" w wykonaniu meytalll.

SOAD- Chop Suey!

Nirvana - Smells Like Teen Spirit

Foo Fighters - Best Of You

Three Days Grace - I Hate Everything About You

FOSTER THE PEOPLE - PUMPED UP KICKS 


I jak podoba się notka? Moim zdaniem wyróżnia się trochę na tle pozostałych, ale chyba nie jest zła, co?
Dobra ja już kończę, bye!









wtorek, 19 lutego 2013

Presents

Hej. Tak jak obiecałam we wczorajszym poście , dziś wstawię zdjęcia części moich prezentów. Bo u mnie z prezentami na urodziny jest tak, że napływają do mnie jeszcze przez jakiś tydzień.  Dziś miałam spotkać się z Gabrysią, ale popsuły się nam lekko plany i skończyłam w bibliotece. Wypożyczyłam kilka książek , chciałam wypożyczyć mniej bo mam kilka w domu, które muszę przeczytać, ale skończyło się tym, że zamiast 7 (w takiej ilości zazwyczaj wypożyczam książki , które służą mi przez miesiąc lub dwa) wypożyczyłam 5 takich średnio po około 300 stron. Niby krótkie, ale zamierzałam wypożyczyć tylko 3 . Jednak jak wejdę do biblioteki to potrafię szukać książek przez 30 do 40 minut xd Ja tam mogłabym zamieszkać w bibliotece. Może niektorzy z was pomyślą sobie: to ona cały czas siedzi przy książkach?! Otóż nie. Ja dość szybko czytam i jeśli książka mnie naprawdę wciągnie to potrafię taką 300 stronnicową powieść przeczytać w godzinkę, półtorej. Ale zazwyczaj czytam trochę rano, trochę wieczorem i czasami po południu. To nie jest tak, że czytam , czytam. Tak to bym trzymała te książki tydzień, a nie miesiąc. Normalnie funkcjonuje. Troszkę odeszłam chyba od tematu. Ale w sumie go za bardzo nie było, więc znowu powstał w ten sposób post w stylu "something about me". Myślę, że was nie zanudziłam?

Jak tak to już dodaje zdjęcia:

1. Rurki z Diverse'a w kolorze na pierwszy rzut oka w rzeczywistości czarnym, na zdjęciu bardziej szare, tak samo jak było napisane na metce, no ale mniejsza o kolor - mi się podobają szczególnie za suwaczki i za to, że nawet są dość dobrze do mnie dopasowane, bo u mnie ze spodniami to nie mały problem, żeby znaleźć dobry rozmiar. To akurat jest XS.





2. Sweter przez głowę w kolorzę miętowym popadający czasami w taki jasny morski. Z House'a . Troszkę duży, ale to S, więc nie jest tragedia jeśli chodzi o wielkość. Ma świetne wykończenie dekoltu (?) i tych pasków, którymi podpina się rękawy ( nie wiem jak się takie paski nazywają , może mnie ktoś olśni ? ) są z takiego czarnego materiału , ale całkiem innego niż cały sweterek. 

 Taki pasek mam na myśli xd



3. Puder Rimmel London Stay Matte - nie po raz pierwszy będę go używać. Bardzo mi przypadł do gustu. Lekki i w dodatku ma naprawdę ładny odcień, czyli jak jest napisane , że 1 to jest naprawdę jasny ( a nie tak jak w innym pudrze, którego przez jakiś czas używałam, było napisane, że 1 czyli najaśniejszy , a jak się go nałożyło na cerę nieuważnie to wyglądało się jak pomarańcza). Więc naprawdę godzien polecanie puder Rimmela.



Polecam Papa Roach - Dead Cell.
Bye!



poniedziałek, 18 lutego 2013

Sweet Sixteen

Hej. Woo jak fajnie mam 16 lat ! xD Musiałam to napisać. Bo w końcu dziś są moje urodziny. Tak na początku chcę podziękować wszystkim za życzenia, które wiele dla mnie znaczą , a także moim dwóm przyjaciółkom Gabrysi i Oli za cudownie spędzony dzień i za świetne prezenty! Co do prezentów to pokażę je jutro bo dziś nie zdążyłam zrobić już zdjęcia. Ale jutro je pięknie sprezentuje. Te urodziny były naprawdę świetne i .... słodkie! Tak. Byłyśmy w kawiarni, gdzie zjadłyśmy po ciachu (każda inne, ale ciacho Gaby wymiata!) i bawiłyśmy się niesamowicie. Później ruszyłyśmy w miasto by upolować dla mnie prezenty. Przez dwie godziny chodziłyśmy od sklepu do sklepu, ale było warto się namęczyć bo oprócz pięknych zdobyczy naśmiałyśmy się sporo. Ogólnie dzionek udany, myślę, że te właśnie 16 urodziny zapamiętam wyjątkowo dobrze. 

Dobra, a teraz coś na temat urodzin jako urodzin ( niekoniecznie moich). Urodziny dla każdego mają inne znaczenie. Dla niektorych liczą się jedynie prezenty. Nieważne jakie będzię przyjęcie , czy w ogóle się odbędzie, kto przyjdzie ani jakie zostaną wspomnienia po tym wyjątkowym dniu, byle by dostać jak najwięcej prezentów. Inni chcą się bawić. Ale bawić naprawdę dobrze. Ktoś inny pragnie spędzić ten dzień miło w towarzystwie ważnych dla niego osób. I ten ostatni przykład reprezentuje ja. Dla mnie liczy się, by osoby z którymi spędzam "mój dzień" były dla mnie kimś ważnym , kimś kto mnie rozumie i umiemy się śmiać z niczego. Wtedy czas spędza się najlepiej nieważne gdzie i nieważne ile prezentów (może ich wcale nie być) - to moim zdaniem  najlepsze urodziny jakie człowiek może mieć. A wy jakie lubicie urodziny?
Jeszcze jedno w sprawie urodziny - nie każdy je lubi. Szczególnie dorośli traktują je drugorzędnie i się nimi nie przejmują. Po pierwsze nie chcą się starzeć xD a po drugie to nie ma takigo już dla nich znaczenia. Chociaż są zapewne wyjątki , zawsze są jakieś :D
Jeszcze raz dziękuje za cudowne urodziny! 
Polecam Papa Roach - Burn! 
Bye!


Ja chcę te balony! :3

Obserwatorzy