niedziela, 27 maja 2012

Nie ma to jak kolega frankenstein!

Witam, witam! Dziś obiecałam mojemu szanownemu koledze J. poświęcić cały ten oto post jego wielmożnej osobie. Wyżej wspomniany osobnik w obecnej sytuacji przypomina frankensteina . A w sumie to nie całkiem ale ok. Jak wiecie jest hybrydą wampira i wilkołaka, który jest aktualnie na wpół żywy i wygląda trochę jak frankenstein. Hmm... Ciekawe połączenie. Aż się dziwię, że się go nie boje. No dobra może troszke się boje. Ale tylko odrobinę. Biedak leży i narzeka. Hahaha. No ale to szczegół. Kiedyś mu przejdzie. Może. Tak pozdrówmy go wszyscy i niech przestanie narzekać, bo życie jest piękne! xD A teraz Pan J. poleca Element Eighty -  Broken Promises.  Good Bye!

sobota, 26 maja 2012

Jak faajnie!

Wow. Trochę mnie tu nie było. Ale wcześniej miałam nawał sprawdzianów, a później byłam na wycieczce w Pieninach. Było ekstra. Teraz jestem za to padnięta po ciągłym wchodzeniu pod górę, wczesnym wstawaniu i 8 godzinnej jeździe autokarem. Nom. Było ciekawie. Niestety ciągle miałam problemy z zasięgiem. No ale cóż jakoś to przeżyłam xD Nom. Za trochę na rowerki z Panną G. No i chyba kończę , bo i tak nie wiem co napisać. Nom. Polecam Nickelback  - Something in your mouth. Bye!

wtorek, 15 maja 2012

Co za pech...

Nie lubię tak brzydkiej i niewidzięcznej pogody. Jest mi smutno przez nią. I nie mogę wymyślić nic sensownego na notkę. Hmm... Jutro mam zdjęcia klasowe. Znowu pewnie głupio wyjdę,jak zawsze zresztą xD Nudzi mi się........ O! Wiem o czym dziś napiszę. Hhahaha.

Jak ktoś gra czasami w simsy to na pewno wie, że to idealna gra, by móc się wyrzyć bez wielkich szkód dla otoczenia. Na  przykład wkurzyła cię jakaś osoba, to możesz sobie stworzyć jej podobiznę w simsach i takiego delikwenta przykładowo utopić, spalić, zagłodzić albo po prostu spierdzielić mu całe życie. Można się naśmiać z niektórych rzeczy. Albo można stworzyć siebie i tego kogoś, i się z nim pobić, albo nie wiem, cokolwiek zrobić mu na złość. Simsy to bardzo dobry sposób, by odreagować stres. Nie ma to jak simsy xD Nom. To będę kończyć, bo jakoś taka dziś jestem jakaś nieogarnięta. Nom. Polecam Nickelback - Where Do I Hide. I kopas w dupas na do widzenias!

niedziela, 13 maja 2012

Koniec weekendu... początek tygodnia tortur!

Trzymajcie za mnie ludzie kciuki jutro! Mam ukochany próbny z anglika... Druga klasa gimnazjum i już się zaczyna z tym jazda. Mogliby nam przynajmniej mniej próbnych zrobić w trzeciej... Ale nie! Będzie jeszcze więcej ;/ OK. Kończę koszmarny temat. 

Dziś popiszę sobie o magii. Jak myślę o magii to pierwsze skojarzenie z nią to Harry Potter. Hahah. Ale serio. Nie wiem, czy można wierzyć w takie czary- mary, ale książki takie jak Harry Potter, czy coś w ten deseń bywają ciekawe. Tak samo jak filmy. Ale ogólnie to raczej nie można wierzyć w TAKĄ magię. Moim zdaniem jedyną magią w naszym życiu jest magia chwil. Każdy z nas w swoim gorszym czy lepszym życiu pprzeżywa wiele chwil, które są dla niego magiczne, cudowne, warte ciągłego wspominania. Takimi chwilami mogą być wspomnienia z dzieciństwa, jakaś cudowna podróż, wyjątkowe wydarzenie: ślub czy narodziny dziecka. W taką magie każdy z nas powinnien wierzyć. Chociaż kto wie? Może po drugiej stronie tęczy istnieje jakiś zaczarowany kraj? Albo gdzieś tam znajduje się Hogwart? Hahaha... A my to tylko zwykłe mugole. Lub w odległej galaktyce  Jedi chronią dobra przed złem? Kto wie? Ja na pewno nie. xD
Ja was już na dziś pożegnam. Polecam Nickelback- Belive It Or Not. Good Night!

sobota, 12 maja 2012

Smile!

Ja nie mogę... Gdyby nie spacer z panną G. ten dzień byłby w ogóle nie na miejscu. Hahah. Jednak nie ma to jak nasze głupawki. Rada na przyszłość dla wszystkich: NIGDY NIE KUPUJCIE ZA DUŻO ŻELKÓW! Można później tego baardzo żałować. Nom właśnie.

Dziś napiszę o delfinie chińskim. Tak dziś będzie trochę naukowe. Delfin chiński od 2006 roku jest uznany jako gatunek wymarły. Żył on w rzece Jangcy i żywił się rybami słodkowdnymi. W 1997 roku żyło jeszcze 13 osobników. Wyginął z winy człowieka, jak zwykle zresztą wymierają w naszych czasach gatunki. Głównym powodem był nadmierny ruch statków i połów ryb w środowisku, w którym żyły te inteligentne zwierzęta. Dodam jeszcze zdjęcie: 
Naprawdę nie mogę pojąć, dlaczego przez egoizm ludzi ginie tak wiele niewinnych istot? Wychodzi na to, że większość ludzi nie ma serca. Czasami zwięrzęta są bardziej ludzkie względem ludzi, niż nasz gatunek względem zwierząt. A to dziwne, bo ludzie to też zwierzęta, prawda? Więc zabijamy i zkazujemy na śmierć miliony pobratymców. Mówiąc o pobratymcach mam tu na myśli głownie ssaki. Chociaż inne zwierzęta też,ale jako, że należymy do ssaków to i z nimi  mamy najwięcej wspólnych cech. Tak też zkazaliśmy na wyginięcie delfina chińskiego (ssaka, jakby ktoś nie wiedział). Ja wiem, że jest wiele osób na całej Ziemi, którzy chcą pomagać zwierzętom, ale jednak jest ich za mało, by w niektórych przypadkach coś zdziałać. Niektórzy ludzie po prostu nie widzą nic złego w zabijaniu zwierząt. A powinni! 
Będę kończyć. Nie wiem, czy wszystkim się spodoba moja dzisiejsza notka, ale muszę o tym pisać, bo mi to bardzo przeszkadza. Polecam Nickelback - Someday! Pomagajcie zwięrzętom -> http://www.pmiska.pl/.

piątek, 11 maja 2012

Urodziny mojego szanownego kolegi!

A więc tak... Dziś mój szanowny kolega, niejaki pan J., który jest w połowie wampirem, a w połowie wilkołakiem ma urodzinki! Starzejemy się niestety. Hahhah. Ale mimo wszystko życzę wszystkiego najlepszego, duuużo zabawy w życiu, szczęścia i udanego żywotu aż do końca. A i żeby ten koniec był jak najdalej , czyli 100 lat, po mojemu xD No wiem, dziwnie trochę te życzenia składam. A i dobrej krwi od dobrego dawcy no i jak najspokojniejszych pełni. Tak. To taki dodatek jeśli chodzi o obyczaje kolegi :D Mam nadzieję, że jakiś melanżyk dziś jest? Hahah. No dobra koniec tych życzeń. Musi Ci tyle niestety wystarczyć.  No i ja myślę, że jednak to zostanie przez niego przeczytane. Bo jak nie to ktoś się pożegna ze swoją główką. Nom.

Teraz trochę o mnie. Powiem jedno ten tydzień zapowiada się masakrycznie. Znaczy ten co będzie. Nom. Próbny z anglika, test z matmy, kartkówka z plastyki, sprawdzian z WOS-u ( jakieś 60 stron -,-) i całoroczna klasóweczka z fizy. Pięknie, prawda? Po prostu ekstra. No ja się pytam, po co mi to wszystko?! Jest koniec roku! Chociaż bym nam nic nie zadawali. Nie! Muszą zadać od groma i jeszcze się naucz tego wszystkiego. No ekstra. 
Dobra koncze, bo się nudzę już i spadam chyba na dworek. Tak. Mam taki nikczemny zamiar wyjścia na dwór. Huehuehuehue! Polecam Nickelback - I don't have! Pa!

środa, 9 maja 2012

Szybkość ...

Witam serdecznie wszystkich moich ninja czytelników ( bo ich nie widać lub w ogóle nie istnieją)!  Tak szczerze zamist pisać tego o to zacnego bloga, powinnam się dziś uczyć do poprawy z matmy. Jest jednak jeden bardzo istotny powód, który uniemożliwia mi to jakże zajmujące zajęcie umysłowe, jakim jest nauka matematki. Otóż jest nim moje wrodzone i nieodwracalne lenistwo lub (co lepiej brzmi) tymczasowy brak wykazania chęci w kierunku robienia czegokolwiek. Dziś znowu zbytnio nie wiem co napisać. Nie mam weny, ani kogoś kto by mi poddał temat, czy cokolwiek. A więc było miło, ale się skończyło. 

Polecam Nickelback - S.E.X. Papatki!

wtorek, 8 maja 2012

Normalnie... tak jakby ... MUA!

Powinnam się uczyć angielskiego... Ale, że tak powiem Kasi nie chce się. Leń ze mnie patentowany. Ktoś chce wynająć lenia? Niech do mnie pisze. Hahaha.... Żarcik. Nie będę nikomu usługiwać swoim zacnym lenistwem. Phi, a co ja jestem? Dobra. Ogarniam się już. Zaraz się wkurze, ale oki. Zresztą nieważne. Dziś napiszę może o książce i filmie , co? Ok. Uwaga pisze! 

Moim zdaniem książka jest lepsza niż film. Chodzi mi tu głównie o coś w stylu, że jest seria o Harrym Potterze jako książka i film. Właśnie wtedy wolę najpierw przeczytać książke, a dopiero potem obejrzeć film. Nie mówię tu, że gardzę filmami, wręcz przeciwnie, bardzo je lubię. Jednak jeśli najpierw przeczytam książke a potem obejrzę film, to mogę się dopatrzec wielu rzeczy, które zostały zmienione lub całkowicie usunięte z filmu. Natomiast kiedy najpierw oglądam film, który może mi się nie spodobać to od razu zniechęca mnie do przeczytania książki, która może jest świetna w porównaniu do tego filmu? Czasami jest jeszcze na odwrót, że po obejrzeniu filmu dopiero sięgam po książke, bo film mnie zachęcił do tego. A wy jak macie?
Kończę ten durnowaty post. Polecam Nickelback- Rockstar. Bye!

poniedziałek, 7 maja 2012

Życie, życie i po co mi ciągle robisz psikusy?

Mua! Nie lubie siebie. Mua! A mua to po mojemu tak. A Nemua - to nie. Mua, jestem bardzo twórcza i nienormalna zarazem. Ale jaki artysta był kiedykolwiek normalny? Na przykład taki Van Gogh odciął sobie ucho, a później popełnił samobójstwo. Normalne? Chyba niezbyt. Dobra nie piszę już o tych dziwnych rzeczach. Spróbuje o czymś innym. Nie no dziś chyba nic nie wymyślę. Po prostu wena gdzieś uleciała. Ok. Mam dość. Do następnego postu! Mua! Polecam - Nickelback - This Aftrnoon. Mua! Mua! Mua!

niedziela, 6 maja 2012

Dylematy.

Och... Myślę sobie , że przyszedł w  moim życiu czas na pewne zmiany. Tak. Nie wiem jeszcze do konca jakie, ale wiem, że jakies na pewno. Ale nie będę tutaj pisać mojego planu na przyszłość. Co to, to nie. Może niektórzy są ciekawi, ale to wyłącznie ich własny problem, ponieważ nie mam zamiaru tutaj udostępniać wszystkich swoich myśli. A wracając do tematu mojego posta, w życiu każdego człowieka bywają takie sytuacje, kiedy człowiek musi wybrać jak najlepsze wyjście z jakiejś sytuacji, czy coś w tym stylu. Bywa to bardzo trudne. I to są właśnie dylematy. Czy wybrać jak najlepszą drogę i skrzywdzić przy okazji kogoś bliskiego, czy pójść  w stronę, gdzie nikogo nie skrzywdzimy, ale nie do końca rozwiążemy problem i sami przy okazji będziemy nieszczęśliwi? Tak to właśnie jest z tymi dylematami. Są trudne, sprawiają często ból psychiczny, nie możemy znieść swoich myśli, samego siebie. Uwierają naszą podświadomość, czają się w zakamarkach naszego umysłu i nie dają nam spokoju. Ciągle zastanawiamy się nad tym co wybrać. To naprawdę ciężki okres w życiu. Nie wiem nawet, czy ja kiedykolwiek stanęłam przed tak trudnym wyborem w swoim krótkim życiu... Chyba raczej nie. A wy?
 A tak oodchodząc całkowicie od tematu dylematów. Zawsze mnie ciekawiło jak to jest z tym odrzucaniem ogona przez jaszczurki. I głównie mi chodzi o to, jak to jest, że on odpada bez późniejszego uszczerbku na zdrowiu zwierzęcia. I dziś postanowiłam to wreszcie wyjaśnić. 
Pozwolę sobie przytoczyć parę wyjaśnień pojęcia autotomi (proces odrzucania ogona przez jaszczurki i nie tylko) :
Autotomia (z greckiego αυτοτομία – samooddzielanie się) – fizjologiczna reakcja obronna występująca głównie wśród bezkręgowców, polegająca na odruchowym odrzuceniu przez zwierzę części ciała, kiedy jest ono w niebezpieczeństwie, najczęściej podczas ucieczki przed drapieżnikiem lub w reakcji na niekorzystne warunki środowiskowe. Odrzucona przez zwierzę część ciała jest zazwyczaj w większym lub mniejszym stopniu regenerowana. -----------------------> http://pl.wikipedia.org/wiki/Autotomia


________________________________________________________________________________
Autotomia, reakcja obronna zwierząt, polegająca na odruchowym odrzucaniu części ciała w sytuacji zagrożenia. Zjawisko to występuje m.in. u gadów (odrzucanie ogona przez jaszczurki, niektóre salamandry bezpłucne, a także niektóre gatunki węży), skorupiaków (odrzucanie odnóży przez kraby i raki) i owadów (odrzucanie odnóży przez muchówki, pluskwiaki i szarańczaki w razie ich unieruchomienia). Autotomią bywa określane także zjawisko pozbywania się części ciała w toku procesów fizjologicznych, np. niszczenie skrzydeł przez termity po odbyciu lotu godowego. Proces autotomii jest możliwy dzięki odpowiednim przystosowaniom, np. u jaszczurek w poszczególnych kręgach ogonowych występują elementy tkanki łącznej, które pod wpływem gwałtownego skurczu mięśni ulegają rozerwaniu powodując odrzucenie ogona; równocześnie zaciskające się mięśnie powodują zamknięcie naczyń krwionośnych, ułatwiając szybkie zabliźnianie się rany. -----------------------------------> http://portalwiedzy.onet.pl/30938,,,,autotomia,haslo.html
___________________________________________________________________________________
Nom. Jeśli komuś się nie podobają moje zainteresowania światem zwierząt to niech spada albo po prostu tego nie czyta. A o dylematach pewnie większość z was poczyta. 
_______________________________________________________
Polecam Nicelback- Never Again. Do jutra!

piątek, 4 maja 2012

Przerwa była, trzeba ją kiedyś skończyć. Np. TERAZ

Heej! Witam wszystkie pufy, taborety i inne niekonwencjonalne ksywki w moim otoczeniu! Tylko niektórzy łapią o co mi chodzi. Tylko wybrańcy. Hahaha. Dobre. Ok. To tak ... Majóweczka była suuuper ekstra, po prostu była awangardowa i baaardzo na miejscu. Na coś takiego czekałam od dłuszgo czasu. Dużo się działo. Koncercik, rowerki, wypoczynek u dziadzi, miła gadka, nowe znajomości, duużo śmiechu, dłuugie spacerki, dużo czasu z najlepszą przyjaciółką, intrygujące paznokci, ciekawe nocowanko i niemiły piątek, bo szkoła. Nom. O mnie to na tyle.
A teraz znowu coś o ludziach. Jak zwykle ostatnio. Hhaha. Zostanę oficjalną tępicielką rodzaju ludzkiego. Żarcik. Wkurzają mnie ludzie, którzy nie umieją docenić to co posiadają i wciąż chcą więcej. To jest głupie. I nie chodzi mi o to, że ktoś ma coś tam i po prostu chce nową rzecz. Niee. Mi nawet nie chodzi w sumie o sprawy materialne, tylko o stan naszego życia. Na przykład , ktoś tam ma pełną rodzinę, ma w sumie dość szczęśliwe życie, jest ładny i w ogóle , a narzeka i szuka dziury w całym. To wkurzające prawda. I najgorsze jak narzeka głosno, tak by wszyscy o tym słyszeli. Najlepiej, żeby wiedział o tym cały świat, jaki on to jest nieszczęśliwy. Ja rozumiem każy ma jakieś problemy i nie ma życia idealnego, ale jeśli w zyciu jest dużo dobrego, to po co narzekać aż tak przesadnie głośno na te małe przeszkody? Nie lepiej poagadać o tym z bliską osobą i się poradzić jej, spróbować jakoś ominąć, lub rozwiązać te zawiłości? Czy ludzie naprawdę są aż tak ślepi? Nie widzą  tego co dobre, a wyłącznie to co złe? To tak, jakbyśmy widzieli cały świat na czarno, żadnych kolorów, ani odcieni. Po prostu niektórym wydaje się, że tak jest chyba prościej. No, ale niestety się mylą. Najchętniej to bym rozdała całemu światu różowe okulary, przez które ludzie widzeliby tak jak powinni. Rozrózniali by kolory życia. Dobro i zło. A nie wszystko w jednym kolorze, że albo jest wszystko dobre albo złe. To jest własnie w tym wszystkim najgorsze, że jak się widzi tylko to co dobre jest źle i jak się widzi tylko zło jest jeszcze gorzej. Jeśli ktoś widzi tylko dobro to nie dostrzega problemów i nie moze im zapobiegać. Nie myśli. Rozróżnianie dobra zła temu zapobiega. Nie pogłębiamy się w naszych problemach i próbujemy im zapobiec, a także dostrzegam zalety naszego życia. Więc ludzie! Przejrzyjcie wreszcie na oczy! Nauczcie się widzieć obie strony! Wyróżniajcie w życiu dobro i zło! I żyjcie jak najlepiej umiecie!
Polecam 3 Doors Down- Right Where I Belong. Papa!

Obserwatorzy