wtorek, 28 lutego 2012

Krótko nie znaczy źle

Taa. To dziś bardzo krótka notka, iż ponieważ Kasia czasu nie ma. Niestety bywa i tak. Cholera. Jutro sprawdzian z bio. I co jeszcze może wymyślą, żebysmy może napisali 500 kartkówek, przeczytali 100 lektur podobnych treścią i objętością krzyżaków i jeszcze odrobili 15001900 prac domowych na następny dzień?! Chcę tylko przypomnieć, że uczniowie też są ludźmi i mają prawo do odpoczynku. Nom okej o szkole to tyle. A tak ogólnie. To nie wiem. Ludzie bywają dziwni. No ale okej. Bywają dziwni, głupi, mądrzy, nienormalni (czyli np. ja) i jeszcze inni. Nom. Ale ludzie zwykle dostrzegają tylko to co dotyczy ich samych. Powiem wprost Każdy Człowiek Na Ziemi Jest W Pewnym Stopniu Egoistą. No ale czy nie mam racji?! Powiedzcie kto w ogóle nie myśli o sobie, o swoich bliskich i ogólnie o rzeczach, ktore dotyczą jego osoby?! No kto?! Nikt. Wszyscy jesteśmy egoistami. Tyle ,że jedni w mniejszym stopniu, a inni w większym. Ale wszyscy i tak myślą o sobie w pewnej mierze. Nom. Dlatego jest jak jest teraz na tym świecie. Witaj XXI wieku! Wieku egoizmu! Taaa. Nasz wiek jest ekstra super piękny... To  przez ludzki egoizm jest tyle problemów. Głód, wojny, ginące gatunki, nietóre katastrofy naturalne itp. Nie wiem czy zdawaliście sobie z tego wcześniej sprawę, dlatego wam to mówię. Nom. Ja też jestem egoistką, no i co z tego? Każdy w końcu jest egoistą.

Trochę jednak dłużej napisałam niż zamierzałam. Ale w sumie to nawet lepiej. Dobra kończę. Polecam Adelites Way - Sick. Gute Nacht! 

poniedziałek, 27 lutego 2012

Nic nowego, a jednak coś innego

Dobra... Przyznaję się. Powinnam się uczyć, a nie robić to co robię. No, ale jakoś mi się tak nie chce zbytnio. W szczególności , że mam się uczyć do historii i polskiego. Ja nic do tych przedmiotów nie mam, a jednak nie za bardzo chce mi się ich uczyć. Okej już zmieniam temat.

Tak. Wczoraj namieszałam wam w mózgach, a dziś postaram się napisać, coś normalnego. Taa... To może być dość trudne w moim przypadku. Wiem o czym mogę napisać. O czymś tak przyjemnym i doskonale wszystkim znanym jak MUZYKA. Według mnie samo słowo muzyka jest odrobinę magiczne. Wiecie jest jednym z tych słów, na które większość ludzi czuje jakieś dziwne przyjemne dreszcze . Yeah! Muzyka wymiata! Jak dla mnie muzyka jest czymś lepszym niż zwykłe przyziemne czynności, czy uczucia. Muzyki się słucha, muzykę się czuje, muzyka trafia do nas prosto w serce. Oczywiście do każdej osoby inna piosenka, do każdej grupy inny gatunek itd. Taa. Mzuyka łączy ludzi różnych wyznań, ras, poglądów, pookoleń oraz po prostu różnych od siebie ludzi. Na przykład normalnych z nienormalnymi. Okej bez mojej nienormalności. Dobra, ale każdy chyba wie co chciałam przekazawać wam to notką. To, że muzyka jest tym kleistym czymś co łączy wszystkich ludzi na świecie. Bo chyba nie istnieje osoba, która nie słucha żadnej muzyki, prawda? 
A więc będę kończyć. Tak i jak zwykle coś polecę : 30 seconds to mars- Kings and Quennes.
Afscheid! 


niedziela, 26 lutego 2012

Coś wymyślnego, coś twórczego i coś

No tak obiecałam wam (mówię do moich nieistniejących, codziennie czyatających tego bloga fanów, pozdro!), iż napiszę dziś coś iście ciekawszego niż życie codzienne zombiaków, ewentualnie pół wampirów, pół wilkołaków (bez urazy dla mojego szanownego kolegi). Hmm... Więc tak... Jakby tu napisać...

Wiem! Mam pomysł! Taa... to może być fajne...
Napiszę, iż jestem nienormalna, ale nie mam na to żadnych dowodów (prócz słów moich zajebistych przyjaciółek), ani co do tego 100% pewności, więc nie wiem czy to jest prawda, czy też może moja lekka paranoja lub obsesja. Chociaż z drugiej strony to co przed chwilą napisalam kompletnie (według mnie oczywiście) nie ma sensu. No, ale może dla kogoś ma. Nie mam bladego pojecia. Właśnie tak piszę od rzeczy. Czyli chyba jednak jestem lekko stuknięta. Dobra. Koniec tego tematu.
Czy wierzycie w to co mówią różni ludzie? Tak na przykład, jak ktoś wam powie, że dziś w nocy w drodzę do toalety zobaczył zielonego stworka, to będziecie mieli 100% pewność,że to prawda? Ja raczej chyba bym jej nie miała. Jednak jak ktoś z was by miał to okej, ja tam nikomu nic nie narzucam. Chociaż czy możecie mi wierzyć? Osobiście uważam, iż raczej chyba tak, bo to w końcu ja piszę tego oto dziwnego bloga i mam do was pewne zaufanie, chociaż was nie znam. Czyli jeśli ja wam ufam, to wy powinniście zaufać i wierzyć także mi. Wiem robię wam lekkie pranie mózgu, ale postanowiłam lekko pofilozofować jak mój ulubiony sarkastyczny i cyniczny Dr. House. Postać fikcyjna, a jednak pokazujaca pewne wartości, które cenię. A powracając do mojego wywodu i nawiązując do pstaci House'a to jeśli zakładamy,że wszyscy kłamią [Everybody lies] (tak brzmi motto dr.House) jak można w takim razie komukolwiek wierzyć? Hym? No i co zatkało kakało? Hahaha... Nie ma to jak zabawa czymś tak intymnym jak wasze myśli. Chciałam przez to powiedzieć, że lubię robić komuś pranie mózgu, od czasu do czasu. Więc spodziewajcie się, że jeszcze nie raz na tym blogu pojawi się jakże dziwny i mącący w waszych głowach post. A teraz się spytam jeszcze raz... Czy nadal uważacie,że jestem normalna, bądź czy utwierdziłam was w przekonaniu, iż moja skromna osoba jest stuknięta i to do kwadratu? Co?
Hmm... Okej dam wam na dziś już spokój. Odpocznijcie sobie ode mnie. Polecam jeszcze tylko YC (Yellowcard)- Miles Apart  Beannacht!

sobota, 25 lutego 2012

Sobota i robota

Ludzie! Jest weekend, a ja mam od groma roboty! Nie mam siły do tego wszystkiego... No ale zawsze filmik sobie obejrzałam, bardzo fajny zresztą o zombiakach nawet. Taa i pomyliłam się, bo one się nie żywią mózgami tylko flakami, a jak się zniszczy ich mózg to zdychają. Nom. A poza tym jeśli zabije się ich dowódcę to są bardzo posłuszne i mogą zastąpić wam nawet psa. Mozna grać z nimi w gry na playstation i moga pracowac w zakładach produkcyjnych za darmo normalnie. O ile taniej by było gdyby przy taśmach produkcyjnych pracowały zombie. To dlatego je tak uwielbiam. Jak można nie kochac milusich zombiaków, no jak? Proszę was! Te wasze jednorożce niech idą do lamusa! Teraz to zombiaki, wampiry, wilkołaki, pół wampiry i wilkołaki oraz potwory z głębin Loch Ness wymiatają! Jednorożce to próżne, różowe stworzonka. Już lepsze są himery . Dobra w następnym poście skończę z moim kochanymi stworami i zacznę pisac coś zacnie życiowego. Pozdrowionka dla mojego szanownego kolegi! Ja tymczasem będę kończyć! Polecam Linkin Park -New Divide!  Farvel!

piątek, 24 lutego 2012

To dziś krótko i nie na temat

No to ten teges śmeges, było dziś lekkie hard party, ale to nieistotne. Tak z pewnością nikt by nie chciał wiedzieć co dziś robiłam. Więc napisze dalszy ciąg o  moim nienormalnym szanownym koledze - pół wampirze, pół wilkołaku. Jak się okazuje takie stworzenie są zmuszane przez osoby trzecie do pisania prac pisemnnych taki jak np. charakteryski. Normalnie zdziwko mnie trzepnęło jak się o tym dowiedziałam. Owa istota jakże daleka od naszej ludzkiej rasy, a jednak musi zachowywać pozory normalnych ludziów, jakich spotykamy na codzien. Ciężkie ma życie taki biedny wilkołak, czy wampir czy też nasz pół wilkołak pół wampir. Musi biedak grać pozera, że niby taki sam jak my, a jednak inny. Och. No nic, życzę szczęścia w życiu szanowny drogi mój koleżko. Ja będę się żegnać. Dziś polecę AC/DC - Highway To Hell. Hyvää Yötä!


czwartek, 23 lutego 2012

Warszawskie śmietniki wcale nie są takie złe

No i ten wycieczka się udała, nawet bardzo. Chociaż jestem padnięta, to i tak zadowolona. Obeszło się bez niemiłych skutków choroby lokomcyjnej. Najbardziej dziękuje mojej sąsiadce w autokarze pannie I. Haha. Poznałyśmy kolegę studenta w McDonaldzie i się uśmiałyśmy z innego kolegi, który jadł w najlepsze lód z coli.
Nie mam dziś jakoś weny. Ale może coś mi się tam jednak uda napisać.
No to tak, powracając do mojego pacjenta po wnikliwszym szeregu badań stwierdziłam, iż jest on pół wampirem, pół wilkołakiem. Zbadałam dokładnie i wiem także, że woli krew od pospolitego psiego żarcia. Tym samym stał się mój szanowny kolega bardzo unikatowy w skali calego globu. Gratuluje! Tyle,że jeśli jest jedynym przedstawicielem swojego gatunku, to może oznaczać,iż ponieważ gdyż niedługo całkowicie ten jakże wyjątkowy gatunek wyginie całkowicie. A to by była wielka strata dla całej ludzkości. No, więc tego dbajmy o środwisko! Koniec. Polecam TDG - Break. Despedida!

środa, 22 lutego 2012

Środkowy dzień zbliża się ku końcowi

Nie rozumiem dlaczego środa to środa, a nie według mnie lepiej brzmiący środkowy dzień. Jakby się tak nazywała to byłoby przynajmniej śmiesznie.A tak bez ladu i składu normalnie. Jutro mam wycieczkę. Lubię wycieczki, iż ponieważ lubię nie mieć lekcji, jeżdzić autokarem (chociaż mam chorobę lokomocyjną, no ale od czego jest lokomotiv?) , słuchać muzy, która dobrze powstrzymuje skutki choroby lokomocyjnej, gadać z ludem w autokarze, wstawać z fotela i wykręcać się do tylu, oraz tzn. bramki do liczenia tłumu nieogarniętych nastolatków, w których łepetynach kwitną diabelskie pomysły., itp.
Tak. Wycieczki są ekstra. Mają taki swój specyficzny klimat .
A teraz powrócę do ciężkiego przypadku mojego szanownego kolegi u którego stwierdziłam wampiryzm, ale po dluższej obserwacji i wnikliwej analizie danaych, oświadczam, iż moja diagnoza chorego była błędna, albo co najmniej nie do końca udana. Gdyż prócz wcześniejszych objawów u pacjenta zaobserwowałam także nadpopudliwość w czasie pełni księżyca, co może oznaczać, iż nasz delikwent nie jest wampirem, ani innym potworem z głębi jeziora Loch Ness, a jest najzwyklejszym wilkołakiem, przez co traci swoją wartość naukową, gdyż ponieważ są to osobniki występujące pospolicie na naszym globie, ale wielu ludziów o tym nie ma pojęcia, gdyż są zbyt mało rozwinięci w kierunku twórczego myślenia, jakim jest wyobraźnia. Ale moja diagnoza nie jest jeszcze ostatecznie stwierdzona, za nim to nastąpi, najpierw muszę wykonać szereg badań powyżej opisanego osobnika,który jest moim kolegą. A teraz się z wami pożegnam, wpierw jednak polecam
piosenkę na dziś Adelites Way- Hate Love. Au Revoir!


wtorek, 21 lutego 2012

Codzienność w niecodziennej odsłonie

Jak można wymyśleć w szkole takie coś jak dzień dresa? To po prostu jest dyskryminacja najnormalniejszego jeansu!!! A wiedzcie,że bez rurek to ja życ bym nie mogła, szczególnie tych dżinsowych (?). Taa. Nasza szkoła zamieniła się w szkołę ubranych jak żule, jakieś normalnie. Ja na  szczęście założyłam jedynie bluzę dresową w zajebiście dającym po oczach kolorku seledynowym, albo żółtym, sama nie wiem jak taki kolor nazwać.
Ja pierdziu! Jutro kartówka z informatyki (nie wiem w jakim celu, ale niech im będzie), kartkówka i sprawdzian z matmy z układów równań, które czasami przypominają mi z lekka chińszczyznę. Dobra, dobra nie będę jęczeć na temat szkoły, chociaż jeszcze nie wiem co ja dalej napiszę...
Nom. To własnie mój szanowny kolega podsunął mi co mogę napisać na blogu. Mam napisać o nim, a mianowicie o tym, iż jest on w ciągłym letargu (czyt. ciągle śpi), a w sumie jego tryb życia składa się z spania w dzień i funkcjonowania w nocy, toteż przypuszczam, że opisany powyżej osobnik może być wampirem. W dodatku zanotowałam u pacjenta także ślady krwi na twarzy. Ale tak na prawdę to może być także zombie (nie wiem dlaczego się ich tak uczepiłam, ale no nic),oraz innymi nie znanymi stworami z wód jeziora Loch Ness. No to taka właśnie jest moja diagnoza i tym samy dziękuje szanownemu koledze (on wie,że to o nim mowa) za pomysł na posta na tym  normalnym blogu, nienormalnej osoby, czyli mnie. Na koniec rockowy akcent The Offspring - You're gonna go far,kid . Addio!


poniedziałek, 20 lutego 2012

Straszny poniedziałek

Oo ludzie, nienawidzę poniedziałków, zresztą kto zdrowy przy zmysłach je lubi? Chyba raczej nikt. To jest najgorszy dzień tygodnia. Równie dobrze mógłby się nazywać Dniem Tortury. Taa, nie ma jak pesymistyczne spojrzenie na świata. Od czasu do czasu to bardzo wskazane, przynajmniej dla niektórych. W sumie nie lubię myślec pesymistycznie, ale czasami inaczej się nie da. Chyba,że ktoś ma jakieś klapki na oczach i widzi tylko to co chce, czyli to co dobre.Trochę śmiechu jeszcze nikomu nie zaszkodziło, no ale bez przesady. Chociaż ja dziś chyba z lekka za dużo się chichrałam. Nom niestety. Ale jesli jest się nienormalnym i w dodatku klasa jest lekko zbzikowana, to jakby miało być inaczej?  Taki już mój nienormalny los. Ohh... Jakoś nie mam weny,żeby napisać coś mądrego lub choć odrobinę ciekawego, czyli dziwnego jak te wczorajsze zombiaki na przykład. Dobra, ale nutkę rockwo zawsze polecę. Dziś moja ukochona piosenka : Yellowcard- Believe <3 




Goodbye!

niedziela, 19 lutego 2012

Koniec weekendu

Powiem jedno : wielka nuda. No kurczę, no bo jak po urodzinach, które były bardzo ciekawym i wesołym wydarzeniem, szara, mokra  niedziela może być rozrywkowa? No jak? Nijak.
W jakim celu muszę iść jutro do szkoły? Hmm... Chyba tylko po to by napisać sprawdzian z angielskiego, który moim zdaniem jest bardzo nie na miejscu tuż po weekendzie. W ogóle nie powinno się robić żadnych sprawdzianów w poniedziałki na pierwszych lekcjach, bo najczęściej o tej porze nikt jeszcze nie kontaktuje normalnie ze światem, a co dopiero z nauką, czyli jakimiś literkami i cyferkami w odczuciach naszych zaspanych, nieraz nie myślących o niczym mózgach. Tak w poniedziałek rano, można by nas nazwać po prostu zomiakami. Nie,żebym miała coś do zombie, to bardzo ciekawe istoty. Żywią się mózgami, a i tak są bezmyślne, bez uczuć i nie docierają do nich chyba żadne bodźce z zewnątrz. To bardzo interesujące. No, ale nie będę tu pisać o jakiś problemach natury fizycznej zombiaków. Nie po to załozyłam chyba tego bolga. Chociaż ja już nic sama nie wiem. Miesza mi się wszystko w moim niezbyt ogarniętym mózgu. I znowu o tym mózgu piszę. Och... Jestem nienormalna. Weźcie mnie w kaftany i zabierzcie do psychiatryka. Chociaż może nie jest ze mną, AŻ TAK źle? Nie mam pojęcia. Trzeba by się było spytać moich najlepszych przyjaciół. Stwierdziłam dziś, że jestem nienormalna, iż ponieważ zbyt dużo czasu spędzam z jednym z moich przyjaciół.  On jest dopiero lekko niecodziennie stuknięty. Ale mam nadzieję, że tego nie czyta, chociaż pewnie to wie. Ja mu tego jeszcze nie mówiłam, ale zawsze mogę nadrobić, no nie? Ups... Jeśli ktoś nie lubi czytać, to będzie mnie pewnie przeklinał za to,że tak się rozpisałam, albo w ogóle nic nie przeczyta... A ja się tak namęczyłam... Tak wiernie opisałam zombie, których niekt nie lubi (musiałam tak napisać, wybaczcie mi zombiaki, ale jesli bylybyście bardziej lubiane to występowałybyście w komediach, a nie w horrorach), zbuntowałam się w imieniu naszych zaspanych mózgów przeciw klasówkom w poniedziałki i ogólnie dużo pisałam. Dobra kończę, bo i tak nic nie wskóram z wami. Nutka na dziś Green Day- Holiday. Auf widerzein!

sobota, 18 lutego 2012

Dzień urodzin

Nie ma co, jak obiecałam pojawiam się jeszcze raz w tym osobliwym miejscu. Stwierdzam, iż tegoroczne urodzine były na miejscu i miały sswój sens. Dla mało kumatych: Urodzinki były zajebiste! Ale wątpie, iż ktokolwiek mało kumaty czytał mojego niezbyt normalnego bloga. Trudno,ale i tak wolę przetłumaczyć, niż później ktoś by do mnie miał jakieś wąty o to, czy o tamto. Ogólnie rzecz biorąc: jeśli wasze przyjaciółki/przyjaciele stwierdzają, iż jesteś nienormalny, to tak było,jest i będzie. Niestety ja zaliczam się do tej grupy. Przynajmniej według moich przyjaciółek. Ale jak to ja mówię, to tylko szczegół. Nieistotny dla świata drobiazg. Może od jutra zacznę pisać o czymś bardziej interesującym, niż moje nienormalnie-normalne życie. Ale może... Nie na 100%. Tak gdzieś na 78%. Czyli dość spore prawdopodobieństwo... Zobaczymy. No i na koniec posta, jakaś fajna rockowa nutka na dziś dla moich nieistniejących fanów-czytelników : Adelitas Way - Dirtty Little Thing.

Ps. Miałam nawet niezaplanowanego torta niespodziankę, na którym zamiast 15 było 16 świeczek, ale to nic, ważne,że był. ;D
Ps.Ps. A tak w ogóle to dzięki za świetne urodziny moim dwóm najlepszym przyjaciółkom i za prezenty, i za arcydzieło jednej z nich, jakim jest bluzka (taka bardzo rockowa)!!!

Taa, no to ten od 9.15 mam oficjalnie 15 lat. I jakoś średnio mnie to cieszy. Jak na razie lekko zawiewa nudą, ale niedługo możliwe,że się rozkręci trochę ten normalny-nienormalny dzień. Ta i to na tyle w tej notce, iż ponieważ nie mam weny żadnej do pisania, a zresztą zajrzę tu jeszcze dziś, dlatego nie rozpisuje się zbytnio. Sajo Nara! 

piątek, 17 lutego 2012

Coś na początek

Dziś postanowiłam założyć bloga... Taa... I nie wiem, czy to dobry, czy może nie najlepszy pomysł, ale to się stało. Zalożyłam tego oto bloga i stał się on namacalnym dowodem tego,że czemuś ma on służyć. Jeszcze nie wiem czemu, ale to tylk szczegół. Kompletnie nieważny drobiazg. Tak szczerze? Jutro mam urodziny  i jakoś nie cieszą mnie już tak bardzo, jak wtedy gdy miałam 5 lat. Przynajmniej spędze je w towarzystwie moich przyjaciół, a nie jakichś fałszywych i zdradliwych ludziów. Nom. Na koniec pościka tego polecę tylko jakąś nutę. Three Days Grace <TDG> - I hate everything about you ... No to było miło, ale ja spadam! Żegnam, może napisze coś jutro, a może dopiero za 5 dni lub za miesiąc, kto wie? Dobranoc!





Obserwatorzy