piątek, 28 czerwca 2013

Oto właśnie wakacje wkroczyły na salony !

Hej! Nadal nie mogę uwierzyć , że zaczęły się już wakacje, skończyłam szkołe i mogę lenić się bez wyrzutów sumienia. To takie niewiarygodne po ciężkim roku wytężonej nauki przed egzaminami i w ogóle całej tej 3 klasy o.O Ale moje wakacje- nie, nie, kurde ,one naprawdę już są! - zaczęły się bardzo pozytywnie. Zakupami z przyjaciółką. Byłam z Asią na mieście i nabyłam płytę AC/DC Live at River Plate ( jaram się tak bardzo, że ojej xd), książkę do nauki japońskiego  pt. " Japoński nie gryzie!" -> tak zamierzam uczyć się japońskiego przez wakacje ( ciekawe co z tego mi wyjdzie? xD), szampon Elseve, masło do ciała z liczi, pelling do ciała melonowo- arbuzowy i słodką bluzkę z kotkiem i napisem "Meow Meow" z Hous'a. Ponadto jutro rodzice kupują mi nowy rower z okazji, że miałam ładne wyniki na koniec gimnazjum. Żyć nie umierać. 

Teraz trochę rozważań. Czy wy także macie czasami tak, że nie możecie w coś uwierzyć, do czegoś przywyknąć? Ja mam tak właśnie z końcem gimnazjum. Nie mogę uwierzyć, że za 2 miesiące nie wrócę na rozpoczęcie roku szkolnego do tej samej szkoły co zawsze, tylko udam się w całkiem inne miejsce, pełne obych ludzi, jako ta obca i nieznajoma istota. To takie dziwne. Nie mogę też ogarnąć tego swym umysłem, że mam wreszcie kochane wakacje. Nie muszę wstawać nie wiadomo, jak wcześnie, chodzić do szkoły , siedzieć po 8 godzin w ławce, słuchając nauczycieli, pisząc sprawdziany, nie ma dzwonków na przerwy, hałasu dzieciaków, nerwów, stresu, ale także zabawnych sytuacji i przyjemnych chwil. To takie , dla mnie w tym roku szczególnie nie do okiełzania. Czy wy też się tak czujecie? Mimo wszystko cieszę się, że skończyłam wreszcie gimnazjum  i mogę ruszyć dalej. Zawsze marzyłam o liceum, które wydaje mi się już całkiem inną szkołą niż podstawówka i gimnazjum. Tam ludzie są już praktycznie dorośli  i inaczej wyrażają swoje zdanie. Są dojrzalsi i to właśnie mnie tak ciekawi, jak to w rzeczywistości wygląda? Zobaczę już wkrótce.
Polecam AC/DC - Big Jack
Bye!








środa, 26 czerwca 2013

Nie ma co płakać nad tym co się kończy, lepiej się cieszyć tym co się zaczyna

Hejo wszystkim! Przybywam do was z kolejną notką tematyczną i porcją zdjęć mojego autorstwa. Dziś rozpiszę się na temat tego, jak to nie powinno  ubolewać nad czymś za długo co się kiedyś tam skończyło, a cieszyć się początkiem czegoś nowego. Przykład. Kończę gimnazjum. Żegnam szkołę, do której chodziłam 9 lat ( jest to zespół szkół, gdzie jest i podstawówka i gimnazjum). Boli mnie to trochę, bo pomimo, że tyle razy narzekałam na nauczycieli, na to, że muszę tam w ogóle chodzić, to się do niej przywiązałam i czułam się niej dość przyjemnie przez te wszystkie lata. Wiadomo były jakieś gorsze okresy, ale nie mogę powiedzieć , że było mi jakoś specjalnie źle przez całe 9 lat. Ponadto zżyłam się z ludźmi i klimatem mojej szkoły. A już we wrześniu do niej nie wróce, przynajmniej nie jako jej uczennica. To trochę przygnębiające. Ale cieszę się, bo zaczyna się kolejny okres , dość istotny w życiu każdego człowieka. Mianowicie czasy liceum. Kolejene 3 lata wytężonej pracy, ale też poznanie nowych znajomych, nawiązywanie ciekawych kontaktów, liczne radości i równie liczne dramaty młodego licealisty. Czyż to nie cudowne, że człowiek może dalej iść w życie? Zmienić otoczenie, poznać inne , nowe miejsca, które dostarczą wiele różnych doświadczeń. Dlatego nie  ma co płakać po tym co się skończyło, tylko podnieść głowę i wyruszyć dalej w świat. Tak samo jest ze śmiercią bliskiej osoby. Nie wolno płakać po niej w nieskończonść, trzeba się z tym faktem pogodzić i znalaźć sobie miejsce w życiu , gdzie będzie można na nowo odżyć i podążać dalej swoim szlakiem.

Ważne jest na pewno wspominanie czasów, czy osoby, ale to od święta, że się tak wypowiem, a nie dzień w dzień, 24 na dobę , 7 dni w tygodniu. Trzeba cieszyć się tym, że jutro zaczyna się nowy  dzień, za rok będzie się starszym, czy niedługo rozpocznie się nowy okres w  życiu :)
No to na tyle 
Polecam AC/DC - Stiff Upper Lip
Bye!















poniedziałek, 24 czerwca 2013

Mieć czy nie mieć , czyli co z tym rodzeństwem?

Hej. Dzisiaj mam naprwadę świetny dzień. Zajęłam wraz z chłopakami z mojej klasy 1 miejsce w biegu orientacyjnym, podczas którego czekały na nas pytania z zakresu wiedzy o Unii Europejskiej, a także ekologii i testy sprawnościowe. Mieliśmy najlepszy czas! Nie spodziewałam się tego w ogóle. W dodatku dowiedziałam się, że mam 6 z polaka na koniec - normalnie cud nad Wisłą. Ale dziś chcę o czymś innym pisać. Mianowicie kwestia rodzeństwa. Osobiście jestem jedynaczką i bardzo cenię sobie ten stan. Nikt mi nie przeszkadza w pewnych sprawach, nie dokucza mi, nie muszę znosić obecności drugiej osoby w swym  królestwie , jakim jest mój pokój, a rodzice kochają ponad wszystko. Jednak to tylko pewne zalety bycia jedynakiem, a przy okazji wady posiadania rodzeństwa. Zaletami rodzeństwa są moim zdaniem takie sprawy, jak: w bracie/siostrze można mieć wsparcie w wielu trudnych chwilach, posiadanie towarzysza do zabawy, rodzice większej ilości dzieci są mniej nadopiekuńcze ( czasami), można pożyczać od rodzeństwa różne rzeczy, starsze rodzeństwo może ci coś wytłumaczyć lub coś doradzić i wiele wiele innych zalet. Poza tym kiedy jest się już dorosłym człowiekiem pewne sprawy lepiej rozwiązywać wspólnie niż tylko samemu. Człowiek może mieć mniej obowiązków w domu, bo są one po równo podzielone na wszystkich domowników ( nie zawsze, ale w większości rodzin). Tak , więc ja przez pewien okres bardzo chciałam mieć jakieś rodzeństwo ( najczęściej marzyłam o starszym bracie lub starszej siostrze, ale na to bylo już za późno) , aż w końcu stwierdziłam, że życie jako jedynaka jest nawet dobre i muszę sobie jakoś sama w życiu radzić. Jak widać na razie nie jestem ropieszczonym do bólu bahorem i coś tam w głowie  mam :P

A wy macie rodzeństwo? Jeśli tak, jak się z nim czujecie? 
Polecam AC/DC - If You Want Blood (You've Got It)
Bye!


















sobota, 22 czerwca 2013

Toleracyjność i jej przeciwności

Hej. Dziś przychodzę do was z notką tematyczną i kolejną porcją zdjęć. Ostatnimi czasy naprawdę mam ich wiele. O czym chce dziś pisać? Otóż o stereotypach i o tym, jak głupota ludzka nie zna granic w tej sprawie. Ostatnio bardzo mnie na przykład irytuje wyzywanie, wyśmiewanie się i ogólna otoczka " dziwaczności" wokół fanów japońskiej kultury, przede wszystkim mang i anime. Mam genialny artykuł piszący na ten temat, gdzie polscy dziennikarze zrobili z japońskiej kultury wylęgarnie pedofilii i materiałów , uważanych za "zło wcielone", które trafia w ręce 4 latków. Paradoksem jest to, że każda manga ma swoje ograniczenia wiekowe i nigdy w ręce dzieci nie trafiają żadne nie pożądane treści. Po drugie Japończycy mają trochę inny sposób żartowania niż Polacy i niech nikt nie wiesza psów na ich twórczości tylko dlatego, że różnimy się kulturami.

Macie link do artykułu: http://ataknadbz.republika.pl/
Ogólnie prawie na każdym kroku spotykam się z obelgami skierowanymi w stronę otaku ( osoby zafascynowane japońską kulturą, czyt. mangami i anime). Po prostu nasz naród jest strasznie mało tolerancyjny wobec niektórych spraw. Jak można wypominać komuś jego inność? To bezcelowe. Nie rozumiem wszystkich rasistów, homofobów, antysemitów, ksenofobów, szowinistów i wszystkich tych ludzi, którzy czepiają się innych o to, że się różnią od nich samych. Mają jakieś głupie , bezpodstawne i zacofane pretensje. Szydzą, wyśmiewają , a sami nie dostrzegają, jacy są głupi i nietoloerancyjni. A tyle sami mówią o tolerancji. Tak jest na przykład z większością Polaków. Nie mówię,  że wszyscy tacy są, ale część taka wlaśnie jest ,szczególnie ta "starsza generacja", która ma w głowach różne przesądy i stereotypy. To jest według mnie żałosne. A tyle mówi się o tolerancji... I gdzie ona jest? Właśnie jakoś jej nie widać. Nie, żebym jakoś specjalnie tych ludzi tu linczowała, szanuje to , że każdy ma swoje słowo, ale wolałabym , aby to "własne słowo" każdego człowieka nie przynosiło przykrości innym ludziom. Rozumiem, komuś może nie podobać się zawieranie związków homoseksualnych. Okej. Nie podoba mu się - trudno. Ale to nie oznacza, że ma swym zachowaniem i czynami krzywdzić i szydzić z takich ludzi, bo to nie jest tolerancyjne. Tolerancja jest właśnie wtedy, gdy człowiek nie próbuje czegoś wyeliminować pomimo, że nie bardzo mu to pasuje.
A co wy myślicie na ten temat? 
Polecam One Ok Rock - Naihi Shinsho.
Bye!















Obserwatorzy