wtorek, 21 lutego 2012

Codzienność w niecodziennej odsłonie

Jak można wymyśleć w szkole takie coś jak dzień dresa? To po prostu jest dyskryminacja najnormalniejszego jeansu!!! A wiedzcie,że bez rurek to ja życ bym nie mogła, szczególnie tych dżinsowych (?). Taa. Nasza szkoła zamieniła się w szkołę ubranych jak żule, jakieś normalnie. Ja na  szczęście założyłam jedynie bluzę dresową w zajebiście dającym po oczach kolorku seledynowym, albo żółtym, sama nie wiem jak taki kolor nazwać.
Ja pierdziu! Jutro kartówka z informatyki (nie wiem w jakim celu, ale niech im będzie), kartkówka i sprawdzian z matmy z układów równań, które czasami przypominają mi z lekka chińszczyznę. Dobra, dobra nie będę jęczeć na temat szkoły, chociaż jeszcze nie wiem co ja dalej napiszę...
Nom. To własnie mój szanowny kolega podsunął mi co mogę napisać na blogu. Mam napisać o nim, a mianowicie o tym, iż jest on w ciągłym letargu (czyt. ciągle śpi), a w sumie jego tryb życia składa się z spania w dzień i funkcjonowania w nocy, toteż przypuszczam, że opisany powyżej osobnik może być wampirem. W dodatku zanotowałam u pacjenta także ślady krwi na twarzy. Ale tak na prawdę to może być także zombie (nie wiem dlaczego się ich tak uczepiłam, ale no nic),oraz innymi nie znanymi stworami z wód jeziora Loch Ness. No to taka właśnie jest moja diagnoza i tym samy dziękuje szanownemu koledze (on wie,że to o nim mowa) za pomysł na posta na tym  normalnym blogu, nienormalnej osoby, czyli mnie. Na koniec rockowy akcent The Offspring - You're gonna go far,kid . Addio!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za każdy komentarz! <3
Zawsze się odwdzięczam :3

Obserwatorzy