niedziela, 26 lutego 2012

Coś wymyślnego, coś twórczego i coś

No tak obiecałam wam (mówię do moich nieistniejących, codziennie czyatających tego bloga fanów, pozdro!), iż napiszę dziś coś iście ciekawszego niż życie codzienne zombiaków, ewentualnie pół wampirów, pół wilkołaków (bez urazy dla mojego szanownego kolegi). Hmm... Więc tak... Jakby tu napisać...

Wiem! Mam pomysł! Taa... to może być fajne...
Napiszę, iż jestem nienormalna, ale nie mam na to żadnych dowodów (prócz słów moich zajebistych przyjaciółek), ani co do tego 100% pewności, więc nie wiem czy to jest prawda, czy też może moja lekka paranoja lub obsesja. Chociaż z drugiej strony to co przed chwilą napisalam kompletnie (według mnie oczywiście) nie ma sensu. No, ale może dla kogoś ma. Nie mam bladego pojecia. Właśnie tak piszę od rzeczy. Czyli chyba jednak jestem lekko stuknięta. Dobra. Koniec tego tematu.
Czy wierzycie w to co mówią różni ludzie? Tak na przykład, jak ktoś wam powie, że dziś w nocy w drodzę do toalety zobaczył zielonego stworka, to będziecie mieli 100% pewność,że to prawda? Ja raczej chyba bym jej nie miała. Jednak jak ktoś z was by miał to okej, ja tam nikomu nic nie narzucam. Chociaż czy możecie mi wierzyć? Osobiście uważam, iż raczej chyba tak, bo to w końcu ja piszę tego oto dziwnego bloga i mam do was pewne zaufanie, chociaż was nie znam. Czyli jeśli ja wam ufam, to wy powinniście zaufać i wierzyć także mi. Wiem robię wam lekkie pranie mózgu, ale postanowiłam lekko pofilozofować jak mój ulubiony sarkastyczny i cyniczny Dr. House. Postać fikcyjna, a jednak pokazujaca pewne wartości, które cenię. A powracając do mojego wywodu i nawiązując do pstaci House'a to jeśli zakładamy,że wszyscy kłamią [Everybody lies] (tak brzmi motto dr.House) jak można w takim razie komukolwiek wierzyć? Hym? No i co zatkało kakało? Hahaha... Nie ma to jak zabawa czymś tak intymnym jak wasze myśli. Chciałam przez to powiedzieć, że lubię robić komuś pranie mózgu, od czasu do czasu. Więc spodziewajcie się, że jeszcze nie raz na tym blogu pojawi się jakże dziwny i mącący w waszych głowach post. A teraz się spytam jeszcze raz... Czy nadal uważacie,że jestem normalna, bądź czy utwierdziłam was w przekonaniu, iż moja skromna osoba jest stuknięta i to do kwadratu? Co?
Hmm... Okej dam wam na dziś już spokój. Odpocznijcie sobie ode mnie. Polecam jeszcze tylko YC (Yellowcard)- Miles Apart  Beannacht!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za każdy komentarz! <3
Zawsze się odwdzięczam :3

Obserwatorzy