wtorek, 8 maja 2012

Normalnie... tak jakby ... MUA!

Powinnam się uczyć angielskiego... Ale, że tak powiem Kasi nie chce się. Leń ze mnie patentowany. Ktoś chce wynająć lenia? Niech do mnie pisze. Hahaha.... Żarcik. Nie będę nikomu usługiwać swoim zacnym lenistwem. Phi, a co ja jestem? Dobra. Ogarniam się już. Zaraz się wkurze, ale oki. Zresztą nieważne. Dziś napiszę może o książce i filmie , co? Ok. Uwaga pisze! 

Moim zdaniem książka jest lepsza niż film. Chodzi mi tu głównie o coś w stylu, że jest seria o Harrym Potterze jako książka i film. Właśnie wtedy wolę najpierw przeczytać książke, a dopiero potem obejrzeć film. Nie mówię tu, że gardzę filmami, wręcz przeciwnie, bardzo je lubię. Jednak jeśli najpierw przeczytam książke a potem obejrzę film, to mogę się dopatrzec wielu rzeczy, które zostały zmienione lub całkowicie usunięte z filmu. Natomiast kiedy najpierw oglądam film, który może mi się nie spodobać to od razu zniechęca mnie do przeczytania książki, która może jest świetna w porównaniu do tego filmu? Czasami jest jeszcze na odwrót, że po obejrzeniu filmu dopiero sięgam po książke, bo film mnie zachęcił do tego. A wy jak macie?
Kończę ten durnowaty post. Polecam Nickelback- Rockstar. Bye!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za każdy komentarz! <3
Zawsze się odwdzięczam :3

Obserwatorzy