wtorek, 21 sierpnia 2012

Ja przepraszam bardzo, ale nie dam rady

Tak jak głosi tytuł, nie dam zbytnio rady napisać dziś sensownej notki. Jestem w stanie niezbyt poprawnym. Mój kochany mały móżdżek nie chce mnie dzisiaj słuchać i dlatego też z morałów i ciekawych wniosków nici. Oprócz tego pora taka też nie najlepsza. Ale piszę jakiś byle jaki post, bo nie chcę was <czytelników- ninja> urazić brakiem wpisu. Zresztą powoli kończą się wakacje,a co za tym także idzie i czas. No więc wiecie chcę go jak najlepiej zużyć. Trochę przeznaczyłam i nadal przeznaczam na bloga (zmiana wyglądu, opowiadania,codzienne posty). I powiem wam,  że już tak jakby trochę się uzależniłam od tego mojego durnowatego pisania. Dziwne nie? A tak poza tematem to robi się smętnie.
A wykraczając poza oba te tematy, to koncert jest czymś ekstra, czymś co warto przeżyć. Te emocje wśród publczności i jej kontakt z zespołem - to jest coś. Światła, różne efekty specjalne i ten wszechogarniący dźwięk ukochanej muzyki - bezcenne. Pod czas koncertu, na chwilę, całkiem różni, obcy sobie ludzie jednoczą się dzięki muzyce. Normalnie, nie inaczej ale magia. I za to właśnie ludzie kochają koncerty. Za niepowtarzalną atmosferę jedności.

O! Jakoś tak wyszło, że wyszła mi nawet,całkiem fajna notka. Zawsze, jak myślę, że nie dam rady to jednak daję. Ok. Ale kończę już. Polecam AC/DC- War Machine. Dobranoc .




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za każdy komentarz! <3
Zawsze się odwdzięczam :3

Obserwatorzy