czwartek, 9 sierpnia 2012

Czas umyka, a ja znikam

Witam!

Po pierwsze: pomimo tytułu posta nigdzie się nie wybieram (jak na razie), ale niestety mam dwa dni zaległości na moim "bardzo normalnym" blogu.
Po drugie: dziś o mało nie pękłam ze śmiechu i prawie udławiłabym się różowym skitellsem.( śmierć okrutna, ale smaczna)
Po trzecie: twierdzę, że do niektórych ludzi nie dociera co się do nich mówi.
To tak na wstępie. A teraz wyjaśnię, dlaczego nic nie pisałam przez dwa dni. Otóż we wtorek cały dzień poza domem. Najpierw pół dnia działka, a potem miłe spotkanie z Kasią i nowym kolegą. Następny dzień, znowu rano działka, a potem spotkanie z Panną G. Muszę jednak wspomnieć,  że z G. widziałyśmy się pierwszy raz od 3 tygodni. A tak w ogóle to Dzięki za cuksy!
To może teraz coś z innej beczki. Pisałam już o Niebie to czemu bym nie miała napisać o piekle?
Tak mnie natknęło, kiedy słuchałam AC/DC. :D
Piekło. Według mnie jest to symbol życia przepełnionego złem i sama nie wiem? bólem? Chyba tak. Wyobrażenie piekła może być różne. Załóżmy, że grzesznicy trafiają do podziemia tuż przy jądrze Ziemi, gdzie jest gorąco i przebywają tam diabły, które nękają dusze przybyłe do tego zakątka. Ale czy ciągły "ból duszy" jest gorszy od poczucia nicości? A w sumie nie czucia niczego, tylko po prostu całkowite zniszczenie człowieka, wraz z jego duszą. Wiem strasznie to trochę brzmi, ale chodzi mi głównie o to, że wobrażamy sobie piekło jako nicość, koniec , ciemność. Gorzej pomyśleć grzesznikowi, że możne umrzeć i stać się nicością, niż, że jego dusza będzie nękana przez czeluści piekła diabelskiego.
Ok. Starczy tych "piekielnych" tematów" na dziś. Polecam AC/DC - Rock'N'Roll Train. Cześć wam!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za każdy komentarz! <3
Zawsze się odwdzięczam :3

Obserwatorzy