środa, 23 października 2013

Ah te przyjemności

Hej. Pisać będę dziś o przyjemnościach, chociaż dzień dzisiejszy nie był do końca przyjemny. Ale jaka pogoda cudna była ... Jednak powracając do tematu postu. Co to by było za życie bez przyjemności? Nie wiem , ale jedno wiem na pewno byłoby wątpliwie ciekawe. Każdy inaczej zapewne postrzega przyjemność dla siebie. Jedni uważają to za stan, drudzy za czynność , inni za przedmiot lub osobę , a są też tacy co uważają, że każde z wcześniej wymienionych może uchodzić za coś przyjemnego. Ale co to powoduje? Nasz organizm produkuje w pewnych sytuacjach endorfiny -> hormony szczęścia i myślę, a nawet mogę być pewna, że jeśli człowiek robi coś co lubi to wtedy te endorfiny się uwalniają i powodują, że jesteśmy weseli. Dlatego przyjemność to przyjemność, a nie coś przykrego. Od szczęścia się można uzależnić, dlatego też te przyjemności sprawialibyśmy sobie jak najczęściej. Ale czy to zdrowe i możliwe? Nie i nie. Wiem, że może wyda wam się to strasznie subiektywnym podejściem mej pesymistycznej natury , ale szczęście w dużych dawkach może nas ogłupieć i znieczulić na naturalne bodźce ostrzegające przed złem lub nawet zwykłym obowiązkiem, którego nie lubi się wykonywać. Po prostu człowiek obojętniej , bo jest szczęśliwy i tylko to się liczy. Co będzie się przejmował rzeczywistością? Niech go realia pocałują w 4 litery. To chore. Powracając do mojego pytania, czy w ogóle możliwe jest by faszerować się bez przerwy endorfinami?  Nie, gdyż w życiu były, są i będą problemy, które sprawiają , że cierpimy i ten nasz przepływ szczęścia jest zaburzony. Zakładając hipotetycznie , że istnieje człowiek , który nie doświadczył cierpienia i wydaje się być człowiekiem szczęśliwym może być nim w pełni tego słowa znaczeniu? Osobiście twierdzę, że nie. Gdyż według mnie by osiągnąć pełnię szczęścia, trzeba zaznać cierpienia ( nie mówię, że to ma być wielkie cierpienie, ale nawet dostać raz 1, co sprawia przykrość), a potem można w pełni cieszyć się ze szczęścia ( np. poprawić tą 1 na 5, głupi przykład , ale lepszy mi nie wpadł do głowy ) . Rozumiecie mnie chyba, co? Jak nie to mi przykro, ale muszę kończyć, bo jutro szkoła i takie tam nieszczęścia.
Polecam AC/DC - Spoilin For a Fight.
Bye!




6 komentarzy:

Dziękuje za każdy komentarz! <3
Zawsze się odwdzięczam :3

Obserwatorzy