niedziela, 28 października 2012

Troja - film o miłości i wojnie

Hej. Wczoraj przeglądałam książke o Troji i stwierdziłam, że jeszcze nigdy nie oglądałam ekranizacji "Illiady"Homera, a w sumie fragmntu jego dzieła i w dodatku bardzo pogmatwanego. Więc dziś sobie obejrzałam film Wolfganga Petersena pt. (jakże a nie inaczej) "TROJA" . I stwierdzam, że nawet spoko film, ale flaki,krew i odpadające głowy to w tym dziele chleb powszedni. Mnie to tam akurat zbytnio nie rusza, ale wiecie różni ludzie różne rzeczy wytrzymują. Nom. Moim zdaniem jednak film bardzo odbiega od treści samego eposu starożytnego artysty. I słusznie twórcy filmu w napisach końcowych umieścili "Inspired by Homer's "The Iliad". Bo film faktycznie niby opowiada historię upadku Troji, miłości Parysa i Heleny oraz udział Achillesa w tejże wojnie, ale jest pominięte wiele istootnych szczegółów. Nie będę wymieniać tu wszystkich, ale po pierwsze Parys umiera, po drugie Helena wraca z królem Melenaosem ( który notabene w filmie ginie z rąk Hektora -.-) do Sparty i po trzecie  Odyseusz tak łatwo się nie zgadza na udział w bitwie, bo dowiaduje się z przepowiedni, że  wróci do Itaki jako nędznik po 10 latach tułaczki. Nom. I w dodatku jest pominięty prawdziwy powód wybuchu wojny. Bo prawdą jest że to o Helenę jest ta wojna, ale to przez konkurs na najpiękniejszą boginię, którą miał wybrać pasterz Parys i wybrał spośród trzech (Hery, Ateny i Afrodyty) Afrodytę - bogini miłości , która mu obiecała najpiękniejszą kobietę na świecie Helene. I dlatego on też porywa żonę króla Sparty. No więc ten film jest tylko zainspirowany Illiadą,ale na 100% nie jest jej ekranizacją. Ale ogólnie film piękny i warty obejrzenia. Także zachęcam.

To tyle na dziś . Mam nadzieję , że was nie zanudziłam na śmierć moją dziwną recenzją "Troji".
Polecam Happysad - Mów mi dobrze. Bye!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za każdy komentarz! <3
Zawsze się odwdzięczam :3

Obserwatorzy