piątek, 6 września 2013

Beznadzieja

Hej. Nadszedł piątek. Ani się nie cieszę, ani nie płaczę z tego powodu. Mam myśl, że najlepiej dla mnie i w sumie dla wszystkich byłoby zachowanie zdrowego dystansu do życia. Bo co to za życie, kiedy przegina się w obie strony. Popada z jednej skrajności w skrajność. Porażka dla zdrowia psychicznego człowieka. Ale czy nabranie tego zdrowego dystansu do tych wszystkich codziennych spraw jest łatwym zadaniem? Chyba nie. Ostatnio nie potrafię nie przegiąć w jedną stronę. To męczące jest, ale mimo to nie mogę tego na razie zmienić. Moje nastawienie jest koszmarne. A taki dystans do wszystkiego , dałby mi rzeczywisty, obiektywny obraz wszystkiego w moim życiu. Jednak moje myśli są już tak spaczone, że inaczej nie mogę myśleć, co nie pozwala mi na nabranie tego zdrowego spojrzenia na świat . Co dziwniejsze, w domu popadam w niekończące się ponure myśli, a w szkole dopada mnie dziwnego rodzaju chora ambicja. Najchętniej wpakowałabym się we wszystkie możliwe zajęcia. To dziwne...Ale nigdy nie twierdziłam, że jestem do końca normalna. Wiem, że mój blog zaczyna przypominać pamiętnik jakiejś chorej psychicznie dziewczyny, ale muszę , gdzieś to wszystko z siebie wyrzucić. A mam nadzieję, że większość moich znajomych przestała go czytać i nie będzie mnie wypytywać o te moje "ponure myśli". Proszę też was, żebyście nie próbowali mnie pocieszać, bo to nie ma sensu. Mnie nic nie pocieszy. Mnie satysfakcjonuje możliwość napisanie tego co myślę na tym blogu. To dla mnie dużo. Nie chcę z nikim na ten temat rozmawiać to chociaż mogę to napisać tu. To dużo. Naprawdę. I myślicie sobie o mnie co chcecie, ale nie zmieni to faktu, że przez to co napisałam czuję się chociaż trochę lepiej.
Pa!

4 komentarze:

Dziękuje za każdy komentarz! <3
Zawsze się odwdzięczam :3

Obserwatorzy