wtorek, 2 lipca 2013

Uniknąć nieuniknionego

Hej. Wakacje lecą, a ja caly czas nie mam czasu na bloga... Czemu? Nastał dla mnie czas dość obfity w spotkania , wyjścia i różnego rodzaju rozrywki. Poza tym codziennie uczę się trochę japońskiego i czytam książki, bo wreszcie mam na to czas. Dziś znalazłam też czas na bloga. Chcę go więc jakoś wykorzystać i napisać notkę o niespodziewanej chorobie, jaka może dotknąć każdego z nas. To okropne, kiedy człowiek się dowiaduje, że na przykład ma raka. Nowotwór , czegokolwiek, to paskudna choroba. Trzeba mieć dużo siły do walki z tym świństwem i wielką wolę życia,aby wtedy kiedy nawet nie będzie już zbytnio szans, nasz stan psychiczny nie był zły , bo to tylko dobija bliskich. Moim zdaniem nie wolno się dołować, ani poddawać. Trzeba zawsze walczyć do końca. Czy jako osoba chora, czy jako bliska takiej osoby. Ale co jeśli jest wiadome,że na 100% ktoś umrze, bo choroba zaszła za daleko lub po prostu jest nieuleczalna? Co wtedy? Jako osoba umierająca chyba trzeba starać zachować pogodę ducha, zaszaleć na tyle ile pozwala sytuacja i stan zdrowia, a także dbać by inni nie patrzyli jak odchodzi się w bólu i cierpieniu, a z uśmiechem na twarzy. Wiadomo , że to może wydawać się trudne, ale trzeba podołać temu zadaniu. 
Choroba jednej osoby to cierpienie całej rodziny. Każdy w rodzinie nie może się pogodzić z tym, że jego krewny może w każdej chwili odejść. Rodzina jednak w tym momencie jest bardzo istotna dla chorego. Gdyby taka chora osoba była pozostawiona sama sobie, albo jej rodzina "czatowała" na jej śmierć, która okazała się by dla nich ulgą w obowiązkach ( jejku co za głupi scenariusz rodziny wymyśliłam, ale może istnieją tacy ludzie O.O) to ta osoba długo by nie pożyła. Bo w chorobie człowiekowi najbardziej potrzebna jest miłość, troska i bliskość drugiej osoby. Tak , więc przy chorym trzeba być, troszczyć się o jego samopoczucie, zarówno fizyczne jak i psychiczne, a także rozmawiać i żartować jak kiedyś, gdy choroba nie gościła jeszcze w myślach . Dla chorego trzeba się poświęcać , jeśli chodzi o czas, a także jeśli zachodzi taka potrzeba , wydawać dla niego pieniądze, szukać najlepszych lekarzy, czy wyjść z trudnych sytuacji. Ale myślę, że posiadanie przy boku bliskich osób w czasie najcięższej choroby, to najlepsze lekarstwo na złe myśli o śmierci, czy innych nieprzyjemnościach związanych z chorobą.
Taki smutny lekko post. To chyba przez książkę , jaką dziś skończyłam czytać "Nie odchodź Julio" Ewy Barańskiej. Bardzo polecam ją :)
Polecam AC/DC - Shot Down In Flames
Bye!



4 komentarze:

  1. Dobrze napisane.rowniez ostatnio porzeczytalam ksiazke o dizewczynie ,ktora miala raka. Oczywiscie chyba wiadome jak sieskonczyla. Ta lektura dala mi duzo do myslenia. Jednak wracajac so postu. Owsszem takm osobom trzeba sie poscwiec ,lecz najlepiej nie uzalac sie nad ńim i pokazac mu ze jest czlowiekiem jak my wszyscy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zmienisz lektury, to zmieni Ci sie nastroj :P

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzeba z nimi spędzać każdą wolną chwilę, bawić się z nimi tak jak kiedyś, przecd chorobą.

    OdpowiedzUsuń
  4. makabryczne ale mądre i piękne na swój sposób;>

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz! <3
Zawsze się odwdzięczam :3

Obserwatorzy