Hej. Jak ja nienawidzę całych dni, które marnuje! Mam dość choroby. Cały dzisiejszy dzień przeleżałam w łóżku oglądając anime i czytając mange. Lubię to, ale bez przesady. 5 dzień pod rząd nie mogę nigdzie wyjść ani z nikim się spotkać bo jestem chora. To takie irytujące. Jeszcze dziś naprawdę nie byłam w stanie robić nic ciekawego. No nic. Muszę jakoś przeżyć. Przypomniało mi się, że jutro są walentynki. Szczerze mówiąc? Nie lubię tego dnia ( nie nazwę tego świętem , bo to zwykły dzień, tylko jacyś idioci sobie objęli, że właśnie 14 luty ma być "dniem zakochanych"). Taki kicz i pic na wodę fotomontaż. Dokładnie, ale na temat jutro napiszę więcej. Bo w końcu jutro jest ten "dzień". A dziś coś na temat bezradności. Tak, wiem . Zanudzam wam tymi tematycznymi postami, ale taka już jestem - uwielbiam pisać na jakieś tematy, które nie zawsze mogą wszystkich ciekawić. Bywa i tak. Trudno. Ale nie mówię, że są to tematy które nudzą wszystkich. Dobra. Koniec. Piszę. Bezradność.... Co to właściwie jest? Większość z ludzi zadaje sobie to pytanie. Wiele osób twierdzi, że jest całkowicie bezradna wobec jakiejś sprawy. Ale czy to prawda? Może w niektórych przypadkach tak, ale w większości ta bezradność nie istnieje. Takie poczucie wynika jedynie z odczuć tej osoby względem danego problemu, oraz perspektywy z jakiej na to patrzy. No bo oczywiście w tej chwili ja jestem bezradna, bo nie moge wyjść , bo jestem chora. A tak od po prostu to się nie wyleczę. Albo 10 latek nie ma wpływu na głód panujący w Afryce. To jest bezradność. Tyle, że w tej drugiej sytuacji ten chłopiec chciałby coś zmienić z tym głodem, lecz to niemożliwe w jego wieku i miejscu jego zamieszkania, gdzie przykładowo mieszka w Australii. Ale są także inne przypadki bezradności, która tak naprawdę nie jest problemem, a stanowi go sama postawa danego człowieka. Na przykład: są dwie przyjaciółki i jedna z nich ma jakieś problemy przez , które cierpi. Druga przyjaciółka nie może znieść myśli, że jej najlepszej koleżance coś dokucza, czuje się bezradna bo nie wie co robić. I teraz jest podstawowe pytanie, czy w ogóle poszukała jakiegoś rozwiązania problemu swojej przyjaciółki? Spytała się jej o co tak naprawdę chodzi? Próbowała z niej wyciągnąć przez co cierpi i chociaż zaproponować, by wspólnie pomyśleć nad rozwiązaniem? Jeśli tak i nie wie co robić, chociaż starała się już dość długo, to w takiej sytuacji jest to prawdziwa bezradność. Ale jeżeli nic nie próbowała zrobić i tylko robiła smutną minę, i mówiła jaka to ona jest bezradna - to nie bezradność była przeszkodą w niesieniu pomocy przyjaciółce, tylko jej lenistwo i brak zaangażowania w życie przyjaciółki. To nie przyjaźń. No, więc myślę , że wiecie co miałam na myśli? Ojoj ale się rozpisałam. No nic. Będziecie mieli co czytać :p
Polecam My Chemical Romance- The Ghost of You. Bye!
Sukitte Ii na yo - Świetna manga i anime <3
wracaj do zdrowia! a co do bezradnosci to sie zgadzam :)
OdpowiedzUsuńkolejne mądre słowa !
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz i zapraszam ponownie :)
UsuńZdrowiej!
OdpowiedzUsuńMuszę obejrzeć to Sukitte li na yo, bo szczerze mówiąc pierwszy raz o tym anime słyszę :D.
wracaj do zdrowia, nie mozna chorowac w ferie!
OdpowiedzUsuńa bezradnosc, w sumie nie mysle o niej czesto, ale pewnie duzo razy mnie dopada.
Zdrowia ;] Ja nie przepadam za Walentynkami :)
OdpowiedzUsuńzapraszam
też nienawidzę zmarnowanych dni, a ostatnio mam ich zbyt dużo...
OdpowiedzUsuńW 100% się z Tobą zgadzam :) To życzę powrotu do zdrowia. Również nienawidzę zmarnowanego dnia choć często marnuje swój czas.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Tyle czasu z łóżka nie wychodzić? Ech :( Zwariować można.
OdpowiedzUsuńŚwietna piosenka :)
Obserwuję :)